Dlaczego nie pójdę na debatę do Premiera? | Paweł Tkaczyk
Czyli, jak premier zaprasza na "debatę" - na zaiste partnerskich warunkach. Dobrze, że nie zaprosił na wczoraj...
kolega_maynard z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 27
Czyli, jak premier zaprasza na "debatę" - na zaiste partnerskich warunkach. Dobrze, że nie zaprosił na wczoraj...
kolega_maynard z
Komentarze (27)
najlepsze
Aczkolwiek wybrane osoby do debaty bardzo trafne. Nawet egocentryczny kominek dostał zaproszenie ;P
- zgodziłbym się na debatę, ale pod warunkiem streaming'u bez żadnych mainstreamów! Telewizja ma już swój scenariusz, zaproszenie w tak krótkim czasie, ma swój cel.
Jak rozwiązać problem? Kiedy kłamca wyjdzie i powie "ale ja zapraszałem, internauci nie przyszli. Nie interesuje ich to!"
Publicznie
Czy nasz rząd naprawdę na każdym kroku musi dbać tylko o swój własny PR do jasnej cholery?
Czy oni myślą, że internauci to se klikają i nic w życiu nie robią?
Przypomina mi się rozmowa z kumplem informatykiem (cool story alert!), pracującym w poważnej instytucji za dobrą kasę:
- no i wiesz, w tę środę to wróciłem do domu, tak jakoś nudno było, a te dwie Cytrynówki stały, no i tak jakoś, zachlałem, wiesz... Sam nie wiem jak doszedłem do łóżka. Budzik miałem nastawiony na 9, bo miałem rano spotkanie z klientem, ale przez to wszystko usłyszałem tylko jakieś brzęczenie, kliknąłem... A potem obudził mnie telefon od szefa o 12 lol! Ale ostatecznie machnął ręką, nawet nie rozmawialiśmy o tym...
Przedstawiciel
Nie zrozumiałem kompletnie Twojego komentarza, więc na wszelki wypadek precyzuję: opowieść o cytrynówce nie dotyczyła mnie, tylko kumpla-informatyka.
Serio chciało Ci się pisać ten komentarz, żeby mi dowieść, że część z nich ma pewnie plany? No tak, część zapewne ma. Ale nie uwierzę, że wszyscy, to raz. Dwa - Ty byś się uniósł honorem, Twoje prawo. Ja gdybym dostał zaproszenie na debatę z premierem w tak newralgicznej sprawie i dostał szansę wytknięcia mu złej polityki na żywo, to rzuciłbym wszystko i pojechał. Ale nie wiem, może jestem