Hej, kilka osób pytało się mnie czemu nie piszę nowych postów, więc jakoś tutaj pokrótce opiszę sytuację.

Wiele rzeczy się u mnie zadziało i niektóre sytuacje mnie przerosły, co spowodowało spadek psychicznej formy.

Jak niektórzy wiedzą jestem zoopiekunem egzotycznych zwierząt w zoo. Ci, którzy śledzą moje wpisy wiedzą też, że ta praca wynagradzana jest bardzo słabo. W wielu ogrodach pracownicy otrzymują najniższą krajową, chociaż ja akurat mam takie szczęście, że pensję mam trochę większą i regularnie dostaję drobne podwyżki. Mimo wszystko za takie pieniądze żyje się ciężko, dlatego podjęłam decyzję o podjęciu dodatkowego zajęcia i zostałam tłumaczem w pewnej firmie. Ta decyzja, chociaż poprawiła moją sytuację finansową, spowodowała też drastyczny spadek czasu na odpoczynek. W dodatku nawarstwiły mi się problemy na uczelni, w wyniku których zmuszona jestem zrezygnować obrony magistra i rozpocząć cały tok studiów od zera. Nie kryję, że jest w tym sporo mojej winy i zaniedbań, ale też rękę przyłożyła do tego moja promotor, która za cel postanowiła sobie nie dopuścić mnie do obrony tytułu.

I
ZOOlogiczna - Hej, kilka osób pytało się mnie czemu nie piszę nowych postów, więc jak...

źródło: comment_1633437466Z4fTJV7px6rkW9jtQK26uQ.jpg

Pobierz
  • 90
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Błebłebłebłebłe

A cóż to? Czyżby kolejny mężczyzna ofiarujący skarpecie owoc swojego pożądania, próbował wyobrazić sobie dźwięk kobiecych ust uderzających o podstawę jego buzdygana?

Otóż nie!

To
  • 49
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Spóźniłam się ze znaleziskiem co prawda, ale uznałam, że wrzucę swoje 3 grosze tutaj, na mirko, bo mam świadomość, że nie wszyscy czytają wykopywane artykuły. Więc dzisiaj ciekawostka nie z mojej pracy ale tak ogólnie ze świata zoo.

Znacie konie przewalskiego? To dziki gatunek konia, który został wytępiony w 1969 roku (wtedy ostatni raz widziano go na wolności). Przed ostateczną zagładą ochroniły je ogrody zoologiczne, w których zachowało się 12 sztuk (z czego jeden ogier pochodził z odłowu z 1947 roku). W programie hodowlanym główne skrzypce grał ogród zoologiczny w Pradze - do tego stopnia, że obecnie często przypisuje mu się wszystkie zasługi, z pominięciem innych czeskich i słowackich ogrodów oraz Zoo w Wiedniu. Program hodowlany był sporym sukcesem, ponieważ obecnie zwierzęta wróciły do naturalnego środowiska i żyje ich około 2000 sztuk.

Ale, jak się pewnie domyślacie, sytuacja gatunku nadal nie jest kolorowa. Obecnie głównym problemem jest ich wybrakowana różnorodność genetyczna. Te 12 sztuk to przodkowie wszystkich żyjących obecnie koni. Taki stan nazywa się fachowo wąskim gardłem - jest to sytuacja, gdy dany gatunek, podgatunek lub populacja ulega znacznej redukcji i ogrom materiału genetycznego zostaje bezpowrotnie utracony. To samo stało się też między innymi z rysiami iberyjskimi.

Różnorodność
ZOOlogiczna - Spóźniłam się ze znaleziskiem co prawda, ale uznałam, że wrzucę swoje 3...

źródło: comment_1599654963QSqja87pwjtPd1kZ3MEjW4.jpg

Pobierz
  • 22
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Pamiętacie ostatnią akcję z ucieczkami zwierząt, którą opisywałam ostatnim razem? Nie? To ciekawych zapraszam do odwiedzenia mojego autorskiego już tagu #zookeeperstuff :3

Ogólnie okazało się, że nasze kapibary zaczęły uciekać z wybiegu codziennie. Dzień w dzień wychodziła jedna lub dwie na spacer po chaszczach, by po jakimś czasie niepostrzeżenie wrócić do domu i nikt nie był w stanie ogarnąć jak one to do cholery robią. Ich wybieg jest ogromny i obejmuje całe jeziorko na terenie zoo, strefę przybrzeżną tegoż jeziorka oraz niewielką wyspę na jego środku. Do jeziora wpada też rzeczka, której ujście leży w królestwie wielkich gryzoni. Z 2 strony rzeczka płynie dalej, zasilając kolejne tereny zoologicznej bazy genów. Wszystko to otoczone jest metalowym płotem, który żałośnie próbuje imitować amazońskie liany/patyki/w sumie to nie do końca wiem co.

Opiekunowie kilkukrotnie obeszli cały wybieg, szukając wyrwy w płocie. Bezskutecznie. Próbowali też śledzić poczynania zwierzaków, ale cwane bestie doskonale wiedziały, że są obserwowane. Za każdym razem, gdy któryś z pracowników zasiadał do obserwacji, okazywało się, że kapibary tego dnia akurat nie planowały ucieczki. Cytując klasyka: No co za przypadek!
W pewnej chwili pojawił się nawet pomysł, by zostawić je w spokoju. Z zoo nie uciekną, bo otoczone murem, do wybiegów z drapieżnikami nie wejdą bo tam zabezpieczenia są nie do złamania, nikomu krzywdy nie zrobią, same do domu wracają, a terenów do eksploracji będą miały jeszcze więcej... niestety ale tutaj problemem okazali się zwiedzający, którzy widząc kapibarę dostawali szału. Bezskuteczne próby karmienia chipsami już w same w sobie są złe (prędzej czy później by się nauczyły jeść ten syf), ale drące ryja bachory, które biegały za zwierzakiem ku uciesze madek i ojdzów przekraczały wszelkie granice. Zapadła więc decyzja: kapibary trzeba zamknąć. Ale jak?
ZOOlogiczna - Pamiętacie ostatnią akcję z ucieczkami zwierząt, którą opisywałam ostat...

źródło: comment_1597584678fV5EBfQz4Nt887hTHmvZ5o.jpg

Pobierz
  • 49
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Dzisiaj po przyjściu do pracy prawie od razu zauważyłam młodego nandu łażącego samopas po złej stronie wybiegu. O sytuacji poinfornowałam koleżanki, które od razu rzuciły się łapać ptaka. Potem dowiedziałam się, że poza tym jednym osobnikiem, po ogrodzie łazi ich jeszcze pięć, bo ktoś wczoraj nie domknął bramki. Dobrze, że pozostałe 40 wolało zostać na miejscu. Niedługo potem zostaliśmy poinformowani o ucieczce pary bardzo zagrożonych wyginięciem kaczek, oraz nieszczególnie zagrożonej wyginięciem kapibary.
ZOOlogiczna - Dzisiaj po przyjściu do pracy prawie od razu zauważyłam młodego nandu ł...

źródło: comment_1596811263qWDHfs00SU82Z8LidCdr6f.jpg

Pobierz
  • 80
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

TRENINGI MEDYCZNE SĄ FANTASTYCZNE [ZOBACZ CZEMU!!!]

Generalnie to na WSZYSTKICH zdjęciach z uchatkami stoję tyłem do aparatu i jest mi z tego powodu bardzo przykro.
Ale nieważne.

Widzicie tę białą plamę pod płetwą Bietki? Otóż jest to krem, który ma pomóc zagoić się rance mającej swe źródło w uchatkowej potyczce. Właśnie dlatego treningi medyczne są bardzo ważne. Dzięki nim opiekun ma możliwość dokładnych oględzin stwora i w razie czego bezstresowej pomocy. Treningi medyczne obejmują takie zadania jak: podejdź/wejdź tutaj, obróć się, połóż na pleckach, podaj płetwę, otwórz paszczu, poka bebech/oko/ogon, daj dotknąć... ( ͡° ͜
ZOOlogiczna - TRENINGI MEDYCZNE SĄ FANTASTYCZNE [ZOBACZ CZEMU!!!]

Generalnie to na...

źródło: comment_1596639954sL4baNRkkniCvjq5XPBixy.jpg

Pobierz
  • 25
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Ponieważ prawie nikt nie zainteresował się moją porcją ciekawostek o zwierzątkach, postanowiłam nie rezygnować, ale zmienić nieco formę. Od teraz będę wstawiała codziennie (chyba że nie, zresztą zobaczymy) jeden ciekawy fakt o jednym ciekawym zwierzątku.
Możecie śledzić lub blokować tagi: #zookeeperstuff oraz #codziennyzwierz który wymyśliłam dla tych ciekawostek.
Specjalnie dla @Janusz_z_Galilei, który jako jedyny poprosił o wołanie:
Zdarza mi się spotkać tutaj narzekania mężczyzn na wygórowane wymagania kobiet, oraz cyrki, które muszą odstawiać, by zdobyć ich zainteresowanie. Otóż kochani Panowie, nawet nie wiecie jak wam niektóre samce zazdroszczą.
Na przykład jest sobie taki ptaszek, manakin modry (Chiroxiphia caudata), daleki krewny wróbla. Męscy przedstawiciele tego gatunku to mają dopiero przesrane. Tak jak większość ptaków, samce muszą zaimponować samicy swoim barwnym upierzeniem i tańcem godowym, który prezentują w formie indywidualnego występu. Szkopuł tkwi w tym, że pani manakin jeden samiec nie wystarcza...
Manakiny tworzą męskie grupki, na której czele stoi najstarszy i najładniejszy samiec. Razem, pod przewodnictwem swojego szefa tworzą układ taneczny, którego najważniejszym elementem jest synchronizacja. Układ dopracowywany jest nawet przez kilka tygodni. Samce, w ramach ćwiczeń, prezentują go przed innymi chłopcami, najczęściej bardzo młodymi, których upierzenie nie jest w pełni wybarwione (przez co swoim wyglądem przypominają samicę). Zdarza się też, że kolega z zespołu pełni funkcję samicy i ocenia starania chłopaków. Gdy szef bandy zadowolony jest z efektów, cały zespół wykonuje występ przed samicą. To do niej należy decyzja, czy fruwający
ZOOlogiczna - Ponieważ prawie nikt nie zainteresował się moją porcją ciekawostek o zw...

źródło: comment_1585483875syB44wPSXu3TpSJMY7bfkz.jpg

Pobierz
  • 6
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Dzyszla: Dzięki, też mam nadzieję, chociaż z natury jestem dość leniwa.
Co do pytania - szczerze to nie jestem pewna, bo małpy jakoś średnio mnie interesują, ale jeśli miałabym strzelać, to wątpię. Człekokształtne tworzą głównie bardzo patriarchalne społeczeństwa. Jeżeli zerkniemy szerzej, ogólnie na naczelne, to ciekawe są lemury i ich matriarchalna hierarchia, ale nigdy nie słyszałam by grupa samców współpracowała i starała się o względy jednej samicy.
  • Odpowiedz
Skoro wszyscy się nudzą z powodu koronawirusa i kwarantanny zebrałam dla Was kilka zupełnie nieprzydatnych ciekawostek na temat zwierząt:

1. Oko sowy ma kształt gruszki (lub bańki-wstańki, jak kto woli), a nie kuli jak u większości zwierząt. Ten osobliwy kształt sprawia, że gałka oczna zajmuje większość czaszki i stosunkowo mało miejsca zostawia mózgowi. A to z kolei sprawia, że sowy (mimo iż są symbolem mądrości) są dosyć głupie. Aha i ta specyficzna budowa sprawia, że sowa nie może "przewrócić oczami".
Źródło: https://www.owlpages.com/owls/articles.php?a=5
2. Wbrew powszechnie panującej opinii to nie wzrok, a słuch jest najważniejszym zmysłem sowy. Kształt głowy i ułożenie piór sprawia, że ich "twarz" pełni funkcję jednej, wielkiej małżowiny usznej, która przekierowuje wszystkie dźwięki do kanałów słuchowych. Kanały te są asymetryczne, dzięki czemu ptaki są w stanie tworzyć w swoim małym mózgu mapę otoczenia złożoną z dźwięków. No i sowy są w stanie usłyszeć, czy mysz, na którą poluje, jest w ciąży. Takie też preferują.
Źródło: https://www.owlpages.com/owls/articles.php?a=6
  • 11
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Nowoczesny ogród zoologiczny bazuje na czterech podstawowych filarach – hodowli, rekreacji, edukacji i nauce (kolejność przypadkowa). Coraz częściej mówi się też o piątym filarze – rehabilitacji dzikich zwierząt, co popieram całym sercem i mam nadzieję, że będzie coraz więcej ośrodków takich jak Ptasi Azyl Warszawskiego ZOO. Dzisiaj opowiem Wam o edukacji, bo w swoim czasie miałam z nią sporo do czynienia.
Każdy ogród posiada lepiej lub gorzej działający dział edukacji. Najbardziej pożądane są tam osoby z wykształceniem biologicznym, plus jakaś podyplomówka z pedagogiki, chociaż to nie jest reguła. Ludzie tam pracujący tworzą projekty tablic naukowych, tabliczki informacyjne, oprowadzają wycieczki i prowadzą zajęcia dla dzieci młodzieży (zakres obowiązków zależy od placówki). Ale tak naprawdę w edukację mają wkład wszyscy.
W moim pierwszym ogrodzie, w każdą sobotę i niedzielę mieliśmy półgodzinne pokazy. Braliśmy różne zwierzęta, które zwiedzający mogli dotknąć lub wziąć na ręce. Zazwyczaj były to pytony królewskie, lancetogłowy, agama brodata, czasem jakiś pająk, patyczak lub wij. Najsilniejszy kolega brał też boa dusiciela.
I muszę wam powiedzieć, że to niesamowite uczucie, gdy ludzie uprzedzeni do różnych gatunków powoli, dzięki rozmowie i wsparciu postanawiają przełamać swój lęk i pierwszy raz w życiu dotknąć takiego stwora, a po kilkunastu minutach ogłaszają się ich najlepszymi przyjaciółmi. Uwielbiałam opowiadać o naszych zwierzakach, o ich historii, o gatunku… Osobiście uważam, że taka praca jest znacznie bardziej efektywna od tabliczek przy wybiegach, na które, nie oszukujmy się, mało kto patrzy.
Czasami też poznaje się ludzi, których zapamiętujemy na długo. Na przykład w tamtym zoo stałym bywalcem była rodzina z małym, lekko upośledzonym chłopcem. Fantastyczni ludzie, dziecko też radosne i miłe. Obchodziło się ze zwierzętami bardzo delikatnie, ale musieliśmy obserwować go uważnie przez cały czas, ponieważ miał tendencję do lizania węży i zjadania wylinki jaszczurek.
Pamiętam też jednego chłopca, który przychodził na pokazy w każdy weekend. Jego twarz nie posiadała mimiki, a oczy miał puste i zupełnie bez wyrazu. Przychodził do nas i pozbawionym emocji tonem pytał dokładnie o to samo: "Czy mogę pogłaskać pytona królewskiego?" W miarę upływu czasu zaczęliśmy się go bać .__.
ZOOlogiczna - Nowoczesny ogród zoologiczny bazuje na czterech podstawowych filarach –...

źródło: comment_urwB0dig9BmT8b8m8JTHISxJ5DbyqCDi.jpg

Pobierz
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@pierzak: Jest morda Nicolasa Cage'a - lepszej na tym świecie nie znajdziesz =)
@Waspin: Dziękuję, postaram się :3 Ale przyznam się, że nie jest to proste. Po pracy zazwyczaj zajmuję innymi hobby.


I nie mam ani siły ani czasu na bardziej skrupulatne prowadzenie tagu.
  • Odpowiedz
KRÓL JULIAN NIE ISTNIEJE, CZYLI ZOOLOGICZNY NISZCZYCIEL DZIECIŃSTWA.

Zapraszam do przeczytania kolejnego wpisu spod Tagu #zookeeperstuff, gdzie opisuję kulisy mojej pracy opiekuna zwierząt w zoo. Tak, wiem, dawno nic nie pisałam. Powód jest dosyć prozaiczny – po prostu zapomniałam, że wstawiałam wpisy na wykopie. Mam nadzieję, że wybaczycie mi tę skandaliczną niesubordynację =)

Jakiś czas temu na Youtubie bardzo popularne były filmy o tematyce bajek i kreskówek. Ich autorzy przedstawiali internetowe, oderwane od rzeczywistości teorie spiskowe, oczywiście udając że sami je wymyślili. Ciesząc się własną przenikliwością, dumnie nosili miano niszczycieli Waszego dzieciństwa. A ludzie to oglądali w (dla mnie niezrozumiałym) poczuciu masochistycznej radości. Co prawda ja się z tym trendem spóźniłam, ale mam nadzieję, że mimo wszystko tekst będzie czytać z przyjemnością.
Film animowany Madagascar jest pełen fajnych zwierząt. Ich projekty całkiem wiernie odwzorowują żyjące gatunki i za to ekipie produkcyjnej należą się słowa pochwały. Niestety na wyglądzie podobieństwa się kończą, bo jeśli chodzi o zachowanie, to autorzy srogo odlecieli ;) Nie żebym miała im to za złe- chciałam tylko poinformować, że fossy to bardzo agresywne i terytorialne samotniki, a lemury nie łączą się w wielkie międzygatunkowe stada. A już w ogóle na ich czele nigdy nie stanąłby samiec lemura katta.
ZOOlogiczna - KRÓL JULIAN NIE ISTNIEJE, CZYLI ZOOLOGICZNY NISZCZYCIEL DZIECIŃSTWA.

...

źródło: comment_hhclog5J3hjJ14Scv21Ngz79rMKqxly8.jpg

Pobierz
  • 17
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@DzikiChleb: Kiedy lemurki nie lubią :( Mogę je za rączkę potrzymać w Twoim imieniu. I dzięki, będę wysrywać się tutaj częściej :D
@owocowazielonka sierść mają mięciutką ale unikają dotyku jak ognia, więc ciężko tu mówić o głaskaniu.
@Waspin: Dziękuję, postaram się! (ʘʘ)
@Dyszla: To akurat nie działa na ludzi, więc w dalszym ciągu nie masz pewności ( ͡° ͜ʖ
  • Odpowiedz
PODAJ ZEBRZE TABLETKĘ... TYLKO, KURDE, KTÓREJ? :D

Czasami zdarza się tak, że naszym zwierzakom coś zwyczajnie zaszkodzi. Dopadnie je przeziębienie, kaszelek, lub sraczka. Wtedy procedura jest banalnie prosta i banalnie oczywista - wezwany zostaje weterynarz-specjalista, którego zadaniem jest zbadanie pacjenta (w miarę możliwości), postawienie diagnozy i propozycja leczenia. I w tym przypadku nie było inaczej. Pewnego dnia jedna z zebr Grevy'ego, zwana przez nas Oriną, dostała rozwolnienia. Pobrana została próbka kału, wysłano ją do laboratorium i 2 dni później wiedzieliśmy co robić. Weterynarz przypisał naszej pacjentce tabletki, które miały ustabilizować jej florę bakteryjną.
To niezwykle ważne zadanie zostało przypisane mi. Niezwykle ważny jest też fakt, że mój staż w pracy był wtedy zdecydowanie krótszy niż staż na wykopie :) Tabletka musiała zostać przygotowana w odpowiedni sposób, bo nasze zebry słyną z tego, że tabletek nie cierpią. Rozkruszyłam ją nożem w drobny pył, a we wcześniej wyselekcjonowanym jabłku zrobiłam małą dziurkę, którą (po wsypaniu medykamentu) potem zasklepiłam. Pułapka została zastawiona.
Dziarskim krokiem ruszyłam na pastwisko. Gdy znalazłam pasące się stado, nagle mnie olśniło. 8 zebrzych grzbietów krążących w ścisłej grupie była przecież dla mnie nie do rozróżnienia. Jednak Orina miała sraczkę - to mógł być klucz do sukcesu. Po prostu musiałam znaleźć osobnika z zadem w trzech kolorach, nie dwóch. Po kilkukrotnej inspekcji pasiastych tyłków, doszłam jednak do wniosku, że Orina wie co robić, by się nie pobrudzić. Dla pewności policzyłam stado jeszcze raz, po czym wróciłam do bazy z jabłkiem i tabletką.
W międzyczasie zachodziłam za głowę jakim cudem opiekunowie rozpoznają te zebry? Bo musicie wiedzieć, że każde zwierzę w zoo ma swój paszport, historię medyczną, numer identyfikacyjny oraz imię. Do zadań opiekuna należy rozpoznanie każdego osobnika, co raczej nie powinno dziwić. Są gatunki, których osobniki rozpoznaje się bardzo łatwo, ale są też gatunki takie jak zebry. Czarno-biała masa bez tożsamości. Absolutnie zabronione jest kolczykowanie, palenia, mrożenia i cięcia na uszach. Jedynym sposobem jest zapamiętanie cech osobniczych każdego zwierzęcia. Tylko gdzie znaleźć te cechy u zebry Grevy'ego? Ten konkretny gatunek jest wyjątkowo upierdliwy, ponieważ ich paski na grzbiecie są bardzo cienkie i jednolicie proste, a na nogach i głowie potwornie drobne, więc niemal niemożliwe jest znalezienie w nich różnic.
ZOOlogiczna - PODAJ ZEBRZE TABLETKĘ... TYLKO, KURDE, KTÓREJ? :D 

Czasami zdarza si...

źródło: comment_p15F7BOsjlbj4VzeUYI5shNQLSThsr92.jpg

Pobierz
  • 14
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

JAK ZDOBYĆ PRACĘ W ZOO?

Sporo osób pytało mnie jak właściwie zostać opiekunem zwierząt. To bardzo specyficzny zawód, dla którego nie ma w Polsce żadnej szkoły lub studiów. Oznacza to, że wykształcenie nie jest decydujące przy wyborze nowego pracownika. Niemniej jest konieczne – takim absolutnym minimum jest technikum weterynaryjne lub pochodna dziedzina. Jeszcze lepsze są studia – zootechnika (mój wybór), biologia, ochrona środowiska lub inne nauki biologiczne.
Przygotujcie się na to, że o hodowli i ochronie zwierząt egzotycznych będziecie musieli uczyć się na własną rękę. Studia mogą to trochę ułatwić – Czasami uczący tam doktorzy i profesorowie mają bardzo dużą wiedzę, którą chętnie się dzielą, istnieją koła naukowe, możecie też jeździć na studenckie konferencje naukowe, lub spróbować dostać się na praktyki. I tutaj przechodzimy do rzeczy o wiele ważniejszej.
Pracodawca doskonale wie, że żadna szkoła w Polsce nie zapewni Wam odpowiedniej wiedzy, więc Wasze umiejętności zweryfikuje w inny sposób – poprzez doświadczenie. Można je zdobyć przez wolontariat (tak, trzeba tyrać za darmo) lub praktyki studenckie. Pozytywnie też patrzy się na własne hodowle lub chów egzotycznych zwierząt (płazy, gady). Nawet praca na farmach i stajniach może się przydać, chociaż nie jest jakoś wysoko w rankingu.
Gdzie zdobywać wiedzę – na konferencjach naukowych organizowanych przez ZOO lub uniwersytety we współpracy z ogrodami. Jak będziecie śledzić fanpage ogrodów na pewno dotrą do Was informacje. Poza tym artykuły naukowe publikowane na oficjalnej stronie EAZY (https://www.eaza.net). No i wymiana doświadczenia z ludźmi, którzy w tym siedzą od lat. Tylko tyle i aż tyle. Wiedza teoretyczna jest piekielnie ważna, a jej poziom zależy tylko od Waszej pasji
ZOOlogiczna - JAK ZDOBYĆ PRACĘ W ZOO?

Sporo osób pytało mnie jak właściwie zostać ...

źródło: comment_cOIkH5gMjiwY8g83GykkIp1cRyf2RlvC.jpg

Pobierz
  • 53
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@noriad: Boli to mocno, ale mi też daleko do konsumpcjonizmu, więc bardzo niewiele potrzebuję. No i jakoś się toczę do przodu :D Poza tym finalnie chcę trafić do jakiegoś ośrodka/parku narodowego w Afryce, a tam stosunek pensji do wydatków jest korzystniejszy.
  • Odpowiedz