Niby po zarywaniu nocki funkcjonuję normalnie. Z jednym ale. Drastycznie zmieniają się moje procesy myślowe dotyczące najprostszych zagadnień. Dwie godziny temu przyłapałem się na tym, że liczyłem trzy procent ze stu (tak, liczyłem procenty ze stu) metodą 1% to 1, więc 3x1%= 3. Zamiast po prostu wiedzieć, że ze 3% ze STU, to po prostu trzy.
Inna sprawa- odgrzewałem sobie obiad. Zamiast przysmażyć ziemniaki na smalcu przyłapałem się na tym, że na
  • Odpowiedz
Ja pierdzielę. Zarywanie nocki to jednak porypana sprawa. A raczej jego następstwa. Do godziny 13 wszystko spoko git. Od godziny trzynastej czas się zaczyna niemiłosiernie wlec. I tak człowiek czeka na wieczór, tam godzinę dwudziestą czy dwudziestą pierwszą, by położyć się normalnie spać i nie obudzić się w środku nocy. Jednak tu pojawia się anomalia, że gdy przychodzi ta dwudziesta pierwsza czy inna, pojawia się refleksja, że to szybko zleciało. Do tego