Niedzielny poranek. Mam chwilkę czasu na napisanie wpisu w tagu #wychodzimyzmeskiegoprzegrywu

Dziś będzie ogólnikowo. O pewności siebie, ludziach, relacjach i celach.

Zacznę może od najważniejszej rzeczy.

"Pracuj nad sobą. Ludzi nie zmienisz, ale siebie możesz".

Pamiętam jak jeszcze 5-7 lat temu użalałem się nad sobą, że nie mam przyjaciół. Że nikt ze mną nie chodzi na imprezy. A czas spędzam grając w gierki na komputerze i surfując internet do 3 nad ranem.
@Rezix: Madrze prawisz, szczegolnie z tymi prezentacjami. Na studiach mielismy omowic wybrane zagadnienie z dziedziny IT, ja wybralem Inzynierie Spoleczna, jako ze psychologia mnie rajcuje a i czytalem na swiezo ksiazke z inzynieria spoleczna zwiazana. Uczyc sie nie musialem, prezentacje robilem z przyjemnoscia, a samo prezentowanie potraktowalem jako wyzwanie, a nie smutny obowiazek. Koniec koncow moja grupa uznala - wraz z wykladowczynia (fajna dupa, swoja droga ;) ) - ze to
  • Odpowiedz
Jestem po 4 kawach... rozmowy z klientami i tak dalej...

Kolejny temat miał być o dbaniu o zdrowie, wygląd i higienę, ale mam chęć napisać co innego pod tagiem #wychodzimyzmeskiegoprzegrywu

I jako, że mam wolne do 14, to postanowiłem coś napisać. Coś co nie spodoba się większości z was. Czemu? Bo jest prawdziwe.

Chłopy, ogarnijcie się.

Serio. Czy to praca zawodowa, czy kontakty z kobietami, czy może relacje rodzinne. W sumie sam
@Rezix same pewnie chcą żeby ich facet był wysportowany, miał samochód i był bogaty, ale otwarcie tego nie powiedzą, nie mówię, że każda tego chce, skoro tak sie oburzają to coś może być na rzeczy
  • Odpowiedz
Mam teraz 3 dni wolnego (w Niemczech w poniedziałek mamy Pfingsten), więc mam czas, aby coś popisać :)

Poprzednią rzecz możecie przeczytać w tagu: #wychodzimyzmeskiegoprzegrywu

Zacznę od drugiej najważniejszej rzeczy. Która po części jest powiązana z tym o czym omawialiśmy w poprzedniej części (dyscyplinie). A mianowicie o pracy.

Na wstępie dodam, że w Polsce nigdy nie pracowałem, choć chciałem. W wieku 17 lat próbowałem coś znaleźć, ale kazali mi przeczekać do 18,
Po ostatnim wpisie dostałem od groma wiadomości prywatnych... co prawda nie dotyczyły one samego wpisu, a komentarza, który umieściłem.

Nigdy nie miałem na celu pisania o takich rzeczach, ale skoro chcecie, to pomyślałem, że coś skrobnę.

Założę przy okazji tag: #wychodzimyzmeskiegoprzegrywu

Generalnie miałem się za to zabrać jakoś za 2-3 tygodnie, ale skoro mam dwie godziny przerwy... no to lecim, bez owijania w bawełnę.

Zacznę może od tego, że przegryw nie świadczy