#anonimowemirkowyznania
TLDR: Radziłem sobie jako manlet póki nie poznałem wykopowych filozofii które #!$%@?ły mi życie i z babami przestało wychodzić (lub jest jakiś inny niezrozumiały powód) i proszę o analizę i wyjaśnienie.

Historia:
Mam 170 wzrostu. Jestem (byłem?) uzależniony od flirtowania w internecie. Swoje lata mam, od lat zagadywałem dziewczyny na towarzyskich portalach, później na snapach i instagramach gdy się te narzędzia pojawiły. Nie po to, żeby znaleźć żonę, nie po to, żeby zdobyć i porzucić, nie po to, żeby poruchać, nie po to, żeby wyprosić nudesy, nie po to, żeby poznawać ciekawe osoby. Po prostu uzależnienie od flirtowania i podrywania przez internet. Chyba wychodziło mi to dobrze, do tego stopnia, że miewałem grona "fanek". Zawsze o wzroście mówiłem wprost, ANI RAZU nie zostałem przez to olany czy jakoś źle potraktowany. Dziewczyny nadal chętnie pisały, wysyłały fotki, łykały moje czarowanie słowem. I często wręcz prosiły o spotkania, leciały na mnie mówiąc krótko. Nie eksploatowałem tego, nie szukałem na siłę seksu itd. (tylko kilka razy się spotkałem, za każdym razem było miło i znajomości trwają do dziś).

Wszystko
AnonimoweMirkoWyznania - #anonimowemirkowyznania 
TLDR: Radziłem sobie jako manlet pó...
  • 13
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

TroskliwyMichał: Jesteś coraz starszy.
Młodszym nie masz czym imponować i nie chcą związku. Pewnie byłeś jednak z w miarę rowniesniczkami.
A dla starszych... wpadasz już w potencjalny ‚materiał na meza’, którym nie jesteś. Możliwe, ze z powodu wzrostu.
Kiedy byłam młodsza byłoby mi to bardziej obojętne, ale kiedy facet występuje już w wizji przyszłego ojca to automatycznie odrzuca mnie od niskich, którzy sugerują kiepskie geny i brak poczucia bezpieczeństwa. Czy to
  • Odpowiedz