święta minęły w dość dziwnym rytmie: cisza-hałas, bez stadiów pośrednich, jak np. normalna, ludzka rozmowa. bez rodzinnej atmosfery, za to w towarzystwie smutku i przygnębienia...

wszelkie starania z mojej strony, żeby jakoś to wszystko poprawić, spotkały się z murem ciszy i rozpadły się w pył...

ech...

#swietaswietaiposwietach