Telewizja antologiami w ostatnich latach raczej nie stoi. Chyba tylko brytyjsko-amerykańskie Black Mirror odbiło się szerokim echem. Natomiast kilkanaście lat temu polska telewizja stworzyła serię, która może nie przebiła się jakoś mocno do zbiorowej świadomości, ale absolutnie na to zasługiwała. Święta polskie to świetny obyczajowo-komediowy cykl będący de facto zgrabnym komentarzem odnośnie kondycji polskiego społeczeństwa, które ledwo okrzepnięte po transformacyjnych perturbacjach z wypiętą piersią wchodzi w nowe millenium.

Jak nietrudno się domyślić wspólnym mianownikiem dla wszystkich odcinków tej produkcji jest jakieś święto obchodzone w naszym kraju i każde z nich odgrywa mniejszą lub większą rolę w opowiadanej historii. W Białej Sukience wokół Bożego Ciała jest zorganizowana cała fabuła, a w takiej Miss Wielkanoc jest tylko tłem, ale absolutnie nie miałem wrażenie że ten świąteczny anturaż jest tu wciśnięty na siłę. Podobał mi się również sam dobór tych świąt, bo wiadomo że takie Boże Narodzenie jest motywem bardzo często wykorzystywanym w kulturze, dlatego bardzo cieszy fakt twórcy nie poszli tutaj po linii najmniejszego oporu i mamy tutaj odwołania do tak “egzotycznych” dat jak Barbórka czy Purim.

Ciekawe też jest to, że pomimo tego że Święta polskie powstawały przez 6 lat i każdy z 13 odcinków został wyreżyserowany przez inną osobą to całość wydaje się być nad wyraz spójna. Oczywiście są epizody lepsze i gorsze, natomiast nie schodzą poniżej pewnego poziomu i czułem że ten moralno-społeczny dyskurs jest prowadzony w każdym z nich.

Przechodząc
MartinMartinez - Telewizja antologiami w ostatnich latach raczej nie stoi. Chyba tylk...

źródło: comment_1605887727kGqjAZ3C4hEqEStansTnrm.jpg

Pobierz
Dzisiaj wraca Liga Mistrzów, ale niestety nie dla mnie bo jestem skazany na jutrzejszą transmisję TVP i w związku z tym przypomniał mi się pewien fakt z przeszłości. Za każdym razem gdy nie chcąc się spóźnić na pierwszy gwizdek przełączałem na Jedynkę chwilę wcześniej to zawsze trafiałem na Piąty Stadion, zawsze. To ten sam motyw co z Galileo, które zawsze gdy włączysz TV4 to się akurat kończy i Paweł Orleański
MartinMartinez - Dzisiaj wraca Liga Mistrzów, ale niestety nie dla mnie bo jestem ska...

źródło: comment_1596822797Emn4aqV8ab0QFhj079i2Gm.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Mam wrażenie, że wyjątkowo mało mówi się polskich serialach dokumentalnych, choć w ostatnich paru latach pojawiło się naprawdę kilka świetnych produkcji. Stworzone przez TVP wręcz z netflixowskim rozmachem Miasto Gniewu to najlepszy dokument o narodzinach polskiej przestępczości zorganizowanej. Brawo dla Canal+ za Art-B. Made in Poland, bo historia wunder-kindów polskiego kapitalizmu zasługiwała na rzetelny oraz solidnie zrealizowany serial i właśnie to dostaliśmy. Mimo wszystko warto czasami pogrzebać trochę w przeszłości, bo nawet nie jesteśmy świadomi tego jakie perełki zostały wyplute przez polskie telewizje. No i muszę przyznać, że trafiłem na prawdziwy cymes. Zielona karta mówi to panom i paniom coś?

Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że american dream to pic na wodę fotomontaż jest (chyba że jesteś białym wykształconym protestantem z Europy Zachodniej emigrującym za ocean w latach 50. to wtedy w sumie godne życie jest w twoim zasięgu), ale to właśnie soft-powerowa dominacja USA była powodem dla którego tak długo pokutował mit pucybuta dorabiającego się milionów. Szczególnie w naszym kraju ta romantyczna wizja trafiła na wyjątkowo podatny grunt najpewniej dodatkowo spotęgowaną zaborami i PRL-em, kiedy to klimat do podróży za chlebem był zdecydowanie bardziej sprzyjający. No i w sumie właśnie o Polakach chcących spełnić swój amerykański sen opowiada Zielona karta.

Akcja serialu dzieje się na początku XXI wieku i jego głównymi bohaterami jest małżeństwo Wysockich, rodzina Gronkiewiczów i Ola Fabińska którym udało się wylosować tytułową zieloną kartę czyli dokument uprawniający do przebywania, mieszkania i pracowania na terenie Stanów Zjednoczonych i to właśnie losom tej garstki szczęśliwców, którym udało się ją wylosować będziemy się przyglądać. Pierwszą rzeczą, która nasuwa mi się na myśl po obejrzeniu tego serialu jest to, że produkcja TVP jest trochę nierówna. Pierwsze kilka odcinków to ekspozycja bohaterów, dowiadujemy się kim są, czym się zajmują, jak wygląda ich dotychczasowe życie i muszę przyznać, że trochę się podczas oglądania tych epizodów wynudziłem. Miałem wrażenie, że w sumie ⅔ tych refleksji można byłoby spokojnie pominąć i spokojnie przeżylibyśmy bez dziesięciu wizyt Staszka Wysockiego w elektrociepłowni w której pracuje, obeszliśmy się bez relacji z wesela jego córki, kilku wizyt Elki na cmentarzu, dziesiątek spotkań pożegnalnych z przyjaciółmi i rodziną oraz dukania po angielsku tekstu dezyderaty po raz pięćsetny. Odczuwałem jakby to wszystko było szyte na siłę, bo telewizja zamówiła tyle i tyle odcinków i trzeba to czymś wypchać. Rozumiem, że twórcy nie mieli takiego komfortu jak Morawscy w Chłopakach do wzięcia, którzy mają mnóstwo bohaterów i na ich nadmierną eksploatację nie można narzekać, ale pierwsze 8 odcinków podczas których widzimy przygotowania do wyjazdu dłużą
MartinMartinez - Mam wrażenie, że wyjątkowo mało mówi się polskich serialach dokument...

źródło: comment_1595606846d2PNCac0zVptILL3cVq5yr.jpg

Pobierz
@MartinMartinez

Serial obejrzałem z ciekawością. Sam wyemigrowałem do Chicago w październiku 2002 nielegalnie, jako turysta. Niestety nie miałem do czynienia z żadnym z bohaterów i ciekawi mnie jak im się przez te 20 lat życie ułożyło.

Wszyscy doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że american dream to pic na wodę fotomontaż jest
  • Odpowiedz
Tak sobie oglądam to 07 zgłoś się i kurde, to że w demokratycznej Polsce nikt nie pokusił się o stworzenie żadnego spin-offu przygód Borewicza to coś absolutnie niewyobrażalnego. Wyobraźcie to sobie: fabuła zorientowana wokół brygady antyterrorystycznej Dziewula (główny bohater mógłby nawet być nawet na nim wzorowany). Warszawa, przełom lat osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, cinkciarze kręcący się pod siedzibą NBP-u, loże w Intercontinentalu pełne kurtyzan na usługach SB-ecji, Pruszkowscy i Wołomińscy na gościnnych występach w RFN-ie, a w tle porwania samolotów, rozkminki z gagatkami z OWP, katastrofa Kościuszki w Lesie Kabackim, Okrągły Stół, Gąsiorowski i Bagsik zakładający Art-B, Operacja Most, pewien rozgoryczony zdradą swojej żony francuski reżyser i agent Mossadu naparzający w Victorii do Abu Daouda. Samej postaci porucznika to bym zbytnio nie eksploatował na ekranie, bo Cieślak vel Borewicz vel Malanowski to już starszy człowiek, więc ewentualnie mały wątek z aktorem który go przypomina, albo jakieś cameo zmontować ze scen z dotychczasowych odcinków. Ścieżka dźwiękowa napisana przez Korzyńskiego, na soundtracku Frąckowiak, Zaucha, Sośnicka. Neony, bony PeKaO i porwany samolot na Berlin-Tempelhof. Oj, ale by taki serialik w 2020 siadł.

A co do 07 zgłoś się to w sumie nie bawiłem się najgorzej. Spodziewałem się topornej laurki wystawionej służbom mundurowym Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, a tutaj miłe zaskoczenie. Oczywiście serial TVP nie jest pozbawiony propagandowych wrzutek, ale wydają się być one zaskakująco subtelne. Fajnie uchwycony klimat Warszawy w czasach gierkowskiej post-prosperity - dancingi w Victorii, rajdy po Okęciu, pościg za Wasylukiem w okolicach Domów Towarowych Wars i Sawa. Jeżeli chodzi o postacie to tutaj nie mam zastrzeżeń - badassowy Borewicz, pocieszny Zubek, dzbanowaty Jaszczuk, poważny Major i nieustępliwa Ewka. Całkiem przyjemny skład, nie powiem. Trochę gorzej jest z historiami przedstawionymi w poszczególnych odcinkach, bo o ile znajdziemy tu epizody ciekawe i trzymające w napięciu (Bilet do Frankfurtu, Ścigany przez samego siebie, Grobowiec rodziny von Rauscha) to też znajdziemy mniej porywające (Skok śmierci) i nastawione na sztuczne efekciarstwo (Zamknąć za sobą drzwi).

Jedyny poważny zarzut jaki mogę wygłosić w kierunku 07 zgłoś się to fakt, że w tym wspaniałym uniwersum aktorzy w zasadzie nie giną. Moim absolutnym faworytem jest Zbigniew Buczkowski, który w jednym odcinku gra dzikiego lokatora, w następnym wciela się w dyskotekowego cwaniaczka, aby potem dostać rolę menela okupującego lasek przy NRD-owskiej granicy i finalnie zrespawnować się w kolejnym epizodzie jako cyngiel gangu Złocistego. Podobnie jest z Arturem Barcisiem, Laurą Łącz, Barbarą Brylską, Wojciechem Machnickim, Tatianą Sosną-Sarno, Piotrem Fronczewskim itd Doskonale rozumiem, że co 3-4 lata pojawiały się nowe odcinki i raczej nie było sytuacji w której ktoś mógł sobie obejrzeć za jednym zamachem wszystkie odcinki, więc siłą rzeczy mało kto zachodził głowę dlaczego w jednym odcinku Franek Kimono jest stręczycielem z mazurskiego kempingu, a w drugim polonusem-gliną, ale czy faktycznie tak trudno było wziąć
MartinMartinez - Tak sobie oglądam to 07 zgłoś się i kurde, to że w demokratycznej Po...

źródło: comment_1590164940EjdCpw7rJ4s6rQsm7A9uPg.jpg

Pobierz
@MartinMartinez: Również wręcz ubóstwiam ten serial. Naprawdę doszukiwanie się tam propagandy to godne wyznawców PIS-u. Daleko było, aby zachód pokazywać jako ten gorszy. Produkcja naprawdę wysokobudżetowa. Niektóre sceny dziwne wręcz, że puszczone przez cenzurę. Powiew wielkiego świata w PRL robi wrażenie.
  • Odpowiedz
@MartinMartinez: właśnie obejrzałem pierwszy odcinek i jestem bardzo pozytywnie zaskoczony, Aktorstwo miejscami nieco drewniane (podejrzewam, że to kwestia postsynchronów), ale i tak lepsze niż to, co robi np.Linda, zaś fabuła bardzo przyzwoita i mimo, że byłem pewny, że główny bohater w końcu okaże się milicjantem, to jestem w stanie sobie wyobrazić, że dla pierwszych widzów musiało to być naprawdę duże zaskoczenie.
  • Odpowiedz
Jeżeli chodzi o polskie seriale to w ich annałach są do znalezienia takie rzeczy, które się nie śniły Miszczakowi i Kurskiemu. Skończyłem właśnie oglądać serial Synowie i muszę przyznać, że jestem pod ogromnym wrażeniem. Przepadam za rodzimymi produkcjami telewizyjnymi, więc po kilkutygodniowym detoksie koniecznym po obejrzeniu finałowego odcinka Świętej Wojny, postanowiłem razem dać szansę kolejnemu dziełu i zacząłem przygodę z polsatowskim sitcomem. Jestem dosyć wyrozumiały i wyrobiłem sobie tolerancję na sceny powodujące u widza chęć zrobienia rundki po pokoju celem rozchodzenia zażenowania. Jednak to czego doświadczyłem podczas seansu, przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Synowie to zdecydowanie najbardziej nieśmieszny, pusty i pozbawiony jakiegokolwiek sensu serial jaki widziałam w życiu.

Głównym bohaterem jest Roman - właściciel pubu Vabik, były piłkarz, z zamiłowania buhaj rozpłodowy. Ma trzech synów w tym każde z inną kobietą - Darek jest piłkarzem klubu Ekstraklasy, Michał księdzem, a Darek pasierbem swojego ojczyma-milionera. No i to w zasadzie tyle co można powiedzieć o fabule, bo ona tutaj nie istnieje. Niby jest to sitcom, są jeden-dwa wątki ciągnące się przez cały serial, ale gdybym miał tak jednoznacznie skategoryzować Synów to miałbym z tym olbrzymi problem.

Domyślam się, że te różnice pomiędzy Romkiem i synami miały być taką lokomotywą, ale ze smutkiem stwierdzam że nie są. Żaden z 25 odcinków nie niesie ze sobą żadnej historii, żadnego morału, żaden z nich nie jest komentarzem społecznym na jakiś temat. To już nawet tak tandetne przedsięwzięcie jak Święta Wojna miało parę świetnych i zapadających w pamięć momentów. W ogóle stawianie tego polsatowskiej badziewia obok śląskiej sagi jest wręcz obrazą, bo historie Bercika i Andzi, cokolwiek by o nich nie sądzić, miały klimat.
MartinMartinez - Jeżeli chodzi o polskie seriale to w ich annałach są do znalezienia ...

źródło: comment_15866215948jcxOUf8FJ5oJvWcHADG6Z.jpg

Pobierz
Podsumowanie moich kilkumiesięcznych obserwacji projektu o nazwie “Święta Wojna”. Na początku nikogo chyba nie zdziwi stwierdzenie, że cały serial jest tak naprawdę narzędziem w rękach niemieckiego wywiadu, służącym do prowadzenia ideologicznej dywersji na terenie państwa polskiego. Antagonizowanie Polaków i Ślązaków, radykalizacja organizacji dążących do autonomii, oswajanie Polaków z wizją Śląska nie będącego integralną częścią Rzeczpospolitej - tani sitcom jako nośnik propagandy. Centralną postacią jest Bercik - hajer przodowy, rencista, zacietrzewiony ambasador
MartinMartinez - Podsumowanie moich kilkumiesięcznych obserwacji projektu o nazwie “Ś...

źródło: comment_15841965563ML7QJZHaJSri2wKDtLl44.jpg

Pobierz