Miałem kolonoskopię

Dzień przed badaniem pije się takie pićku i lata do łazienki bardzo dużą ilość razy.
Co zrobił tata, w połowie największego latania?
Poszedł się kąpać. xD
Nie wierzyłem że to się wydarzyło. Doskonale wiedział że przygotowuję się do badania, wiedział że latam do łazienki, i właśnie w tym momencie zajął łazienkę.
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Jednym z największych koszmarów młodych rodziców jest podawanie dzieciom leków. Oczywiście nie wszyscy mają z tym problem, bo są maluchy, które łykają wszystko jak ci z głównej.

U mnie niestety był problem i mimo stosowania różnych technik i podstępów każda próba podania leku była drogą przez mękę i dla mnie i dla dziecka. Wszystko zmieniło się po pobycie w szpitalu, gdzie lekarz oraz jedna z pielęgniarek pomogli mi zrozumieć błędy, jakie popełniałem.

Pierwsza kwestia jest czysto techniczna. Strzykawka do podawania syropów to bardzo potężne narzędzie, tylko trzeba wiedzieć jak jej używać. Według pielęgniarki, która codziennie mierzy się z tym zadaniem końcówkę umieszczemy z boku, na wewnętrznej stronie policzka i tam dawkujemy lek. Dziecko łagodniej odczuwa jego smak oraz minimalizujemy w ten sposób ryzyko zakrztuszenia. Można to zrobić nawet przy zaciśniętych przez malucha zębach.

Druga
  • 3
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@podobno_mialem_multikonta: obie zasady potwierdzam - nie mówił akurat nam tego lekarz, ale stan w którym była córka nie pozwalał nam zignorować żadnej dawki leku. Na początku to trwało. Podanie dwóch czy trzech leków mogło nam zająć pół godziny ale nigdy nie odpuszczaliśmy. Patent z wstrzykiwaniem pod policzek to majstersztyk bo zaciśnięte zęby nie zablokują syropu :) Walka trwała kilka dni. Obecnie córa jest cały czas na lekach (dwa miesiące w
  • Odpowiedz