Po pięciu dniach nareszcie mam internet. To dla mnie wielka ulga, bo teraz już nie muszę jechać pod dom znajomej, żeby skorzystać na chwilę z jej wi-fi. Poza tym trochę to dziwnie wygląda gdy zsiadam z roweru i idę pod jej blok, siadam przy ścianie (bo tam jest jeszcze mały zasięg) i wyciągam telefon. I tak codziennie


#nietaguje
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Qfarcowy: no bo pada. każdy. na mordę z przegrzania. Przejdziesz się na dworze w nieklimatyzowanym - 3min będziesz mokry. pasuje do deszczu? pasuje. Więc co się czepiasz
  • Odpowiedz