Dziś był najgorszy dzień w moim życiu.
Wstałem wcześnie bo spać nie można w te upały i nagle cyk wyczuwam iż zbliża się zemsta Harrego. Ale co w tym dziwnego, przecież dzień jak co dzień.
Po godzinie wzywa ponownie, ale mówię no bywa bo przecież kawkę wypiłem.
No nic mówię już po sprawie to jadę sobie na małe zakupy, pojechałem na ryneczek taki wiecie osiedlowy ale całkiem spory.
Doszedłem do końca straganów