Jak ma w tym kraju być dobrze, jak non stop w porcelanie do wypróżnień porcelana zabarwia mi się na kolor żółto brązowy poniżej linii wody? Czego oni do tej wody dodają? Jakich złowieszczych minerałów? Siarka tam musi stale zalegać, ot co. Rtęć k---a, karbon, merkury, wapno. Wytruć nas wszystkich chcą.
Oczywiście wezwany hydraulik jest z nimi w zmowie. Twierdzi, że jem za dużo kurkumy. Następnie tym sram do muszli i stąd takie
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Teksty na podryw dla górników

Czytałem ostatnio w internetowej gazecie o protestujących górnikach. Wzbudzają oni powszechną nienawiść, ale może wynika to z faktu, że nikt nie chce wyciągnąć do nich pomocnej dłoni? Zupełnie nikt nie jest otwarty na dialog z tą grupą zawodową. Ja postaram się przełamać tę barierę, poniżej teksty na podryw specjalnie dla górników.

Hyj dziewczyno. Mosz ty możech bajtka na wychowanie oddyć mi? Dobrze miołbych u mia. W mejej izdebce miejsco mało, acz leżać możym u mie. Nauczym jo go czornego fachu.

Ahoj
  • 2
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

bądź mną
anon lvl 14
w mieszkaniu bieda mocno
stary pilnuje, żeby nic się nie zmarnowało
pewnego dnia budzi cię o 4 w nocy
anon wstawaj! dzisiaj mija termin przydatności węgla na sraczkę
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Czasem oglądam sobie w internecie różne urywki walk MMA. Ostatnio nawet byli jacyś youtuberzy którzy nie są profesjonalnymi zawodnikami. Takie trochę walki słynnych ludzi, tylko, że tamci akurat nie są znowu jacyś bardzo sławni. Zacząłem się zastanawiać jaką walkę obejrzałbym jakbym mógł o tym decydować. Myślałeś kiedyś o tym?
Pierwsze skojarzenie oczywiście to walka dwóch starych bab. No ale takie walki już są, nawet w internecie. Wystarczy wpisać na youtube ‘walka o karpie lidl’. Piorą się aż miło. Druga myśl – Matka Teresa z Kalkuty walczy z papieżem. Albo lepiej, z Maćkiem z klanu. To by była walka. I ciekawe kto by wygrał. Niby Maciek z klanu to faworyt. Wydaje się zwinniejszy i młodszy. W ogóle osoby z zespołem downa są dość krępe i sprawiają wrażenie silnych. Wyobrażam go sobie w stroju zapaśniczym. Przed walką strzela z ramiączek od kombinezonu jak z szelek, żeby p-------ć Teresę. Przykuca trochę (ale wzrok ma skoncentrowany na przeciwniku. Patrzy w miarę możliwości prosto w oczy. Najważniejsza jest walka psychologiczna). Jednym zwinnym skokiem rzuca się na matkę Teresę. Zakłada dźwignię i zaczyna ją dusić. Matka Teresa jednak jest bardzo chytra. Wywija się sprytnie wężowym ruchem ze zgniatającego uścisku Macieja. Skacze w bok i na ugiętych kolanach zaczyna n---------ć biednego młodzieńca kijaszkiem. I to takim solidnym kijaszkiem. Nasuwa się pytanie skąd go wyciągnęła, ale mniejsza o to. N--------a aż miło. Myślę, że wygrałaby Matka Teresa jednak. Pewnie tam w Bocwanie, czy gdzie tam mieszka tłukła się nie raz.
Teraz jednak pomyślałem, że mając w swoich rękach taką władzę – powinienem mieć na uwadze dobro ludzkości. No fajnie, że popatrzyłbym jak się stare babska tłuką z Matką Teresą. Byłoby wesoło może przez pół godziny. Później jeszcze w pracy z koleżkami bym obgadał różne zwinne ruchy, chwyty, ciosy i inne takie. Skromne to igrzyska, maksymalnie na godzinę rozmów materiał. Będąc człowiekiem mającym na uwadze dobro ludzkości podjąłbym inną decyzję.
Walka w formule MMA odbyłaby się pomiędzy Mariuszem Pudzianowskim albo innym koksem i niemowlakiem Hitlerem. Postawiłoby się niemowlaka Hitlera na ringu i niech Pudzian go pierze po ryju. Niemowlę Hitler zaczyna gaworzyć po niemiecku o supremacji aryjskiej rasy, jest jednak za późno. Wydaje się, że Pudzian kończy walkę ciosem na ryj Hitlera. Jednak nie, zaczyna duszenie i schodzi do parteru. Sędzia przykuca i czeka aż Hitler odklepie… Nie następuje to jednak (tak małe dzieci nie panują dobrze nad swoim ciałem) i Pudzian dokonuje egzekucji. Konfetti spada z nieba. W kierunku zwycięskiego Mariusza lecą kwiaty, bielizna, pary nowych mięciutkich skarpet (w sam raz na zimowe posiadówy przy kominku), kubki ciepłego kakao i inne takie. Nie wiem co się rzuca w takich sytuacjach. W tym momencie wszyscy milkną na moment i na ring wchodzi papież i miss świata. Papież dekoruje tors Pudziana medalem za odwagę a miss świata przystępuje do robienia mu gały. Wszyscy skandują imię Pudziana a prezes komitetu noblowskiego notuje coś z satysfakcją w notesie. Po jego minie widać, że ma pewniaka do nagrody pokojowej w tym roku.
A jeśli niemożliwe jest żeby w walce brał udział Hitler dziecko, to niech Pudzian w-------i innemu niemowlakowi.

#
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Zmiana czasu - igrzyska dla biedoty?

Raz w roku zmieniamy czas. Po co to robimy? Żeby zaoszczędzić zimowy piniądz? Wcale nie, to ONI chcą, żebyśmy tak myśleli. Wyobraź sobie tylko – gadane jest we wszelkich robotach, k---a szkołach, szpitalach, uniwersytetach o tym już ze dwa tygodnie wcześniej. Jak się czas zmieni to też co najmniej tydzień p------i jeden z drugim jaki to on niewyspany. A trzeciemu się podoba nowy czas, bo może
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

Cały czas wychodzą nowe filmy o superbohaterach. Jest sobie w nich ktoś z niezwykłymi mocami i walczy z bardzo złymi ludźmi albo potworami. Tym razem tak nie będzie. Raz, że nie jest to film. A dwa, że chciałbym opowiedzieć Wam o zwykłych superbohaterach. Takich umiarkowanie super. Walczą nie z wielkimi w c--j groźnymi rzeczami, ale trochę mniejszymi niegodziwościami. Nie będzie to jednak smutne p---------e, że Bartek utoczył cztery litry krwi na chore dzieci. Albo jakiś Maciek jest wolontariuszem WOŚP a pieniądze podkrada tylko okazjonalnie. Nie będzie to też historia Darka, który zimą nagrzewa ciepłem własnej d--y siedzenia w komunikacji miejskiej. Posłuchajcie więc o czym ta historia będzie.

Miasto Morąg. Kiedy zapada zmrok i do życia budzą się dziwki, złodzieje i narkomani, porządni ludzie idą spać. Porządni ludzie idą spać a razem z nimi Kapitan Bobrzy Ogon. Musi być wyspany, w końcu na ósmą do roboty. Zasypia i śnią mu się przeróżne dziwactwa. Budzi się rano, ubiera ubrania i wyrusza do pracy. Wsiada w tramwaj* linii k---a 48, siada sobie wygodnie i jedzie elegancko. Unika wzroku starych kobiet. Gdyby miały trochę więcej siły zadusiłyby go i zajęły jego miejsce. W końcu wysiada. Spotyka swojego kolegę z podstawówki i wywiązuje się między nimi następująca rozmowa.
– Cześć John.
– Cześć Arek – odpowiada Kapitan Bobrzy Ogon.
– Gdzie idziesz?
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach