Zrobilem #nightdrive i oczywiscie co zobaczylem w moim powiatowym miescie? Juleczki, Amelki, Natalki- lekko zmeczone, aczkolwiek nadal rozhulane po imprezie. Spytacie czy same wracaly noca w niebezpiecznym miescie? Oczywiscie, ze NIE wracaly ze swoich eskapad w akompaniamencie 190+cm Oskarkow (siegaly im do brzucha). Zrobili sobie ognisko, ktore juz sie tylko tlilo. Ja samotny sluchajacy wycinkow audiobooka w radiu wpadlem w stan melancholii, zakupiwszy 4 browary z calodobej stacji wrocilem do siebie i
I tak o to jestesmy, MY - #przegrywy, snujący sie po tym padole wolno, slamazarnie bez zadnego celu, majacy resztke jakiejs nie opisanej nadziei. Probujacy cos zdzialac a jednak mimo staran przez wplyw srodowiska oraz pewnych aspektow na ktore nie mamy wplywu ciagle doznajemy niepowodzen w zyciu zawodowym, rodzinnym, milosnym. Wraz z czasem uswiadamiamy sobie, ze szczescie nas nigdy juz nie dotknie, stajemy sie coraz bardziej starzy. Nigdy nie poczujemy powiewu