Słuchajcie co mi się dziś przydarzyło. Przechodziłem obok Modnej Warszawskiej Kawiarni i widzę, że siedzi w niej pani Martyna Wojciechowska. Pomyślałem, że to jest ta chwila, kiedy życie się do mnie uśmiecha i że wszystko jest możliwe. Policzyłem samym ruchem dłoni monety w kieszeni i zainwestowałem w przyszłość, czyli zamówiłem ekszpresso, stając się jednocześnie Klientem tej kawiarni i usiadłem obok Znanej Podróżniczki Ale i Dziennikarki.