k3rn3l_p4n1c
Ja pamiętam, jak za małolata wraz z bratem ciotecznym robiliśmy "skoczki" z papieru i rzucaliśmy je, trzymając za nartę. Konkursy potrafiły być naprawdę emocjonujące, mieliśmy ich po 25, odległość odczytywaliśmy z miarki. Co ciekawe, czasami latali i po +- 2 metry. Ehh nostalgłem mocno.