Dzisiaj rano o centymetry uniknąłem poważnego wypadku. Wyjeżdżałem z podporządkowanej w prawo. Na głównej podwójna ciągła, a po prawej i lewej przejścia dla pieszych, słowem normalne skrzyżowanie. Spojrzałem w lewo, pusto więc jadę. Lekki obrót głowy w prawo żeby spojrzeć czy nie idzie jakiś pieszy. Wysunąłem się może z pół metra i w tym momencie zobaczyłem, że jakiś idiota nadjeżdża z prawej na moim pasie z dużą prędkością prosto na czołowe. Kretyn

jacom via Android

