No wiec sytuacja jest taka Mireczki.
Wczoraj trafilam do szpitala. Jesli o mnie chodzi to nic dziwnego, bo choruje od dziecka.
Ale tym razem jest inaczej. Cos sie znienilo.
Jestem sama juz od dawna i caly czas mialam wrazenie ze brakuje mi milosci i troski wiec szukam tam sobie kogos z mniej czy bardziej c------m skutkiem. Ostatnio jeden As powiedzial mi ze konczymy znajomosc bo jestem chora a on by sobie ze mna zycia budowac na niestabilnym gruncie nie mogl.
Dzien 2 mysli w szpitalu: otoz eureka, gosc mial racje. Nie moge od nikogo oczekiwac ze bedzie mu sie chcialo szlajac ze mna po szpitalach.
Wczoraj trafilam do szpitala. Jesli o mnie chodzi to nic dziwnego, bo choruje od dziecka.
Ale tym razem jest inaczej. Cos sie znienilo.
Jestem sama juz od dawna i caly czas mialam wrazenie ze brakuje mi milosci i troski wiec szukam tam sobie kogos z mniej czy bardziej c------m skutkiem. Ostatnio jeden As powiedzial mi ze konczymy znajomosc bo jestem chora a on by sobie ze mna zycia budowac na niestabilnym gruncie nie mogl.
Dzien 2 mysli w szpitalu: otoz eureka, gosc mial racje. Nie moge od nikogo oczekiwac ze bedzie mu sie chcialo szlajac ze mna po szpitalach.
Jeszcze jeden ciekawy obiekt z wczorajszej wyprawy - do samego dworku niestety nie da się wejść.
Obok dworku stoi budynek gospodarczy na którym tabliczki informują o możliwości zawalenia się budynku, ale nie zniechęciło mnie to do wejścia do środka. Dach faktycznie sprawia wrażenie, że nie jest zbyt bezpieczny, natomiast reszta konstrukcji jest z betonu i cegły i wygląda stabilnie.
Podpiwniczenie budynku gospodarskiego było zalane wodą - więc tam nie wszedłem.
Obok