AdTaily naciąga blogerów przy wypłacie wynagrodzenia
Wpis o tym, jak AdTaily w momencie wypłaty pieniędzy daję "kary umowne" za rzekome nabijanie sztucznych klików. Sytuacja dotyczy nie jednej osoby, a co najmniej kilku mniejszych blogerów.
z- 143
- #
- #
- #
- #
- #
- #
Na swoim blogu dokładnie opisałam całą sytuację oraz fakt, że w każdą pojawiającą się reklamę KLIKNĘŁAM, sprawdzając co znajduje sie pod linkiem. W sytuacji, kiedy
Nawet jeśli przekonani są o absolutnej słuszności swojego działania - do zasad dobrego PR’u należy chyba bezpośredni kontakt i mediacja łagodząca całą tę zadymę. Tym bardziej, że ja naprawdę nic od AdTaily nie chcę.
Co do kliknięć "ssprawdzających" w reklamy na moim własnym blogu (co i kogo reklamuję) - byłam przekonana, że moje kliknięcia nie są i nie mogą być wliczane do puli tych, za które "dostaję" pieniądze - niezależnie od tego, czy kliknę raz czy może za kilka dni znowu, kiedy dana reklama znów się pojawi (efekt sumowania kliknięć? czasem dany banner występował aż cztery razy w szeregu reklam AdTaily wyświetlanych na blogu).
Wypadałoby jednak podsumować wszystko, co miało miejsce w czasie całej internetowej dyskusj:
coś a la CASE STUDY: AdTaily czyli „Jak się nie robi internetów”