#anonimowemirkowyznania
Mireczki założylem tindera ze zdjęciem jakiegoś modela (eksperyment społeczny hehe), ja średnio 2/10, model 9/10 i zostawiłem na noc.
Rano na 50 swipe'ów 47 par z loszkami 8/10 wzwyż, na moim zdjęciu 0-1 par z loszkami 4/10
No i loszki same piszą
Mireczki założylem tindera ze zdjęciem jakiegoś modela (eksperyment społeczny hehe), ja średnio 2/10, model 9/10 i zostawiłem na noc.
Rano na 50 swipe'ów 47 par z loszkami 8/10 wzwyż, na moim zdjęciu 0-1 par z loszkami 4/10
No i loszki same piszą
Używałem tindera przez ostatnie dwa lata. Myślę, że przez ten czas spotkałem się z około 100 dziewczynami. To co mnie najbardziej denerwowało i uważałem za największy problem tej aplikacji są laski, które wyglądają o wiele gorzej w rzeczywistości niż na zdjęciach. W sumie to tak z 50% wygląda gorzej. Początkowo po prostu gadałem z nimi godzinę i wychodziłem pod jakimś pretekstem ale szale goryczy przelała taka brzydula, co byłem prawie pewny, że używa nie swoich zdjęć, tylko włosy się zgadzały. Wkurzyłem się i powiedziałem jej wprost jaka brzydka jest. Na tym się nie skończyło, od tego zdarzenia postanowiłem mścić się na każdej oszustce co poprawia albo wrzuca tylko te zdjęcia na których z 5/10 robi się 7 albo 8.
Mój plan zazwyczaj ogranicza się do jednego spotkania. Zamiast tak jak zawsze uciekać po godzinie na siłe podtrzymywanej rozmowy staram się wywrzeć na ofierze jak najlepsze wrażenie. W czasie spotkania wiadomo stawiam dobre drinki (zawsze spotykam się w jakichś pubach), udaję bardzo zainteresowanego, komplementy itp. Najlepsze jest to, że czasami się zdarzało pytanie czy wygląda podobnie jak na zdjęciach :D Staram się też wspomnieć jakoś nie wprost, że dużo zarabiam i mam 3 mieszkania (co prawda na kredyt i je wynajmuje ale dzięki temu prawie za darmo po 15-20 latach będę miał kilka, moze kilkanaście mieszkań jak dostanę więcej kredytów).
Teraz najważniejsza część, jak już ją odprowadziłem/jestem u niej w mieszkaniu (do siebie nigdy nie przyprowadzam) to czas na wielki finał czyli pocałunek, kiedyś próbowałem od razu s--s na pierwszym spotkaniu, bo jest bardziej krzywdzący ale jak mi się dziewczyna nie podoba to są problemy ze wzwodem no i jest to dla mnie zbyt męczące i zbyt obrzydliwe. Staram się robić to na sam koniec, żeby właśnie nie dochodziło do czegoś więcej i wychodzić po nim jak najszybciej żeby zostawić wrażenie księcia z bajki. Potem zależy od humoru czasami nie odpisuje i po paru dniach piszę jej prawde, a czasami jak byla naprawde duża różnica to umawiam się pare razy i nie przychodzę bez żadnej wiadomości, dopiero wtedy piszę o co chodzi. Po tym wszystkich jestem zazwyczaj wyzywany od s-------i itp i blokowany/usuwany.
Jechałem ostatnio blablacarem z laską co wspominała, że zna gościa co wynajmuje 3 mieszkania na na raz, ktore ma na kredyt. Może to byłeś Ty? ( ͡° ͜ʖ ͡°)