Byłem niedawno świadkiem jak wychowuje się chłopca na przyszłego beciaka idealnego. Stał sobie taki automat do bujania na monety. Wchodzi na niego jeden chłopiec ok 5-6 lat i czeka na rodziców żeby wrzucili pieniądze. Jednak w międzyczasie podbiega dziecko ok 3 - 4 lata i zaczyna się drzeć ŁEEEE ŁEEEE. Jego rodzice widać, że wykształcenie podstawowe: ona spasiona jak świnia, on chudy jak patyk od tyrania fizycznie na księżniczkę. Dziecko jak widać miało dobre wzorce, bo nauczonw wymuszania płaczem i krzykiem. Więc podchodzą rodzice tego pierwszego chłopca i mówią do syna: "zejdź, chodź, ustąp". Chłopiec spojrzał w dół i posłusznie wykonał prośbę ojca.
Głupota i roszczeniowość znów zwyciężyła.
Rodzice pewnie jeszcze są dumni jaki ich synek jest grzeczny...
Jak myślicie, kto będzie szczęśliwszy? Ten który osiąga zamierzone cele za wszelką cenę czy ten miły i uczynny, ustępujący glupszym?
Głupota i roszczeniowość znów zwyciężyła.
Rodzice pewnie jeszcze są dumni jaki ich synek jest grzeczny...
Jak myślicie, kto będzie szczęśliwszy? Ten który osiąga zamierzone cele za wszelką cenę czy ten miły i uczynny, ustępujący glupszym?
#przegryw