przychodzi taki moment w którym chce napisać wpisik a nie mogę, bo zwyczajnie wyczerpałam inspiracje z moich wspomnień albo w ogóle nie mam inspiracji żadnej nawet takiej szitposterskiej no i nie mam jak się przemóc żeby napisać jakiegoś fanfika głupiego (no bo jakby ktoś nie zauważył to tag jest pewnego rodzaju coping mechanizmem moim). no i generalnie mam jeszcze sporo wspomnień z których bym mogła coś zaczerpnąć nawet całkiem
@Soothsayer: mało to razy wrzucałem swojee obrazki po roku, jak mi się nadal podobały? (co w sumie jest wyczynem, bo mało co mi sie podoba ale to i tak jest troche takim wirtualnym autofellatio)
doznałam oświecenia wiem co zrobić będę podnosić ciężary aż słońce nie wzejdzie a potem zacznę podnosić ciężary aż słońce nie zajdzie i tak dzień w dzień nim zlecą ze mnie wszystkie poty w podnoszeniu ciężarów znajdę szczęście
nigdy o tym nie myślałam ale zdałam sobie sprawę że oprócz traumy i bycia aspi szarą myszką mam jeszcze daddy issues normalnie materiał ze mnie jest niezły, jeszcze tylko borderek do kolekcji by się przydał