Byłem wczoraj z kuzynką kupić garnitur na studniówkę, chociaż już miesiąc temu ją miałem, ale uparła się, że kupimy, to poszliśmy. No ale ewidentnie coś mi śmierdziało. Ostatnio miałem gorszy humor, całe życie #tfwnogf a wczoraj walentynki, feelsy straszne przyszły. No i ledwo weszliśmy do galerii i podbiega do mnie dziewczyna z prośbą o numer telefonu dla koleżanki. Złapałem strasznego buraka. Kuzynka i tamta dziewczyna zaczęły się śmiać i sobie
Jakby to była rozładowana główna bateria to wystarczyłoby ją pociągnąć na holu za lawetą/ciężarówką/itp. Podładowałaby się a dalej sama. Pewnie coś poważniejszego - jak padnięty 12V akumulator ;)
Komentarz usunięty przez autora