AMA - Były pracownik "księgarni" z Allegro
![AMA - Były pracownik "księgarni" z Allegro](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_qMhiZDJYnxJH4utmTyAMYbeaHQHfk1mf,w220h142.jpg)
Witam Zaintrygował mnie wykop http://www.wykop.pl/artykul/1444017/drobny-cwaniaczek-z-allegro/ i postanowiłem dorzucić coś od siebie :) Pracowałem do niedawna w księgarni internetowej, gdzie główna sprzedaż odbywała się poprzez Allegro i znam nieco takich praktyk, a także podejścia klientów do...
z- 166
- #
- #
- #
Na książce zwykle nie więcej niż 2zł, czasem nawet nic. Główny zysk pochodzi z zawyżonych kosztów wysyłki, dochodzi nawet do kilkunastu złotych na transakcji.
A wiesz, że nie? Wbrew pozorom masa ludzi wierzy w to wszystko i później wystawia pozytywa oczekując tego samego w zamian. Ludzie przymykają na wszystko oko, byleby nie popsuć sobie statystyk. Trochę to smutne. Ktoś kiedyś napisał na wykopie, że komentarze powinny być głównie neutralne, a pozytywy tylko jak się mile zaskoczymy. Prawda to.
Ludzie nabierają się na wszystko niestety, ale faktycznie im mniejszy staż tym częściej były kłopoty z takim klientem. Negatywy w setkach :) Ale i tak to tylko ułamek procenta pozytywów. Oceny 4.9-5.0
Nie musisz mi tego tłumaczyć :) Gorzej jak wysyłka jest naprawdę przesadzona i dalej się tłumaczy kosztami stałymi :) A to niestety bardzo częsta praktyka
Nie jest trudno założyć, gorzej jest wbić się w rynek, bo jest zapełniony. Nikt nie da ci od ręki świetnych warunków współpracy. Do wydawnictw dzwonisz, mówisz, że chcesz nawiązać współpracę i omawiasz zasady. Co ciekawe nie każde wydawnictwo pozwoli ci na sprzedaż poprzez Allegro, dlatego przykrywką jest normalny sklep internetowy, gdzie też te książki są wystawiane, ale sprzedaż jest w dużo mniejszej ilości. Zysk sklepu jest rzędu dziesiątek tysięcy, ale wiele zależy od okresu - przed świętami dużo więcej oczywiście.
W porywach do 20 osób, rotacje są częste, wielu
Nic z tych rzeczy, większość tytułów to literatura popularna i wciąż dostępna, a starsze i pojedyncze egzemplarze czekają na swoją szansę :)
Tytułu nie podam, zaczynałem dopiero i nie znałem się jeszcze, ale było to nieco ponad 1000zł.
Raz widziałem sytuację, gdy przyszły zwroty z poczty. Gdy listonosz wychodził, ktoś zauważył, że ma pod pachą jeszcze jeden zwrot nierejestrowany, którego rzekomo nie zauważył. Może i tak było, ale nikt nie mógłby nic udowodnić, gdyby z tym wyszedł.
Można, ale lepiej tego nie robić, bo klient szybko by się połapał w sytuacji.
Nie wiem jak inni, ale ja nie, jestem mało wrażliwy na takie rzeczy po prostu. Rozumiem jednak twój tok myślenia i coś w tym jest, można to argumentować, że jak nie ja to kto inny albo potrzebą pracy i płacy. Można kontrować moralnością i zmiana pracy aż zatoczymy koło.
To działa w dwie strony, bo klienci potrafią cię traktować gorzej, wyzwać przez telefon, koleżanka raz się popłakała po wiązance
Zapomnij o wysyłce tego samego dnia i normalnym koszcie wysyłki :)
Możesz opisać sytuację? Chętnie posłucham :)
Absolutnie nie zaprzeczam. Dużo jest awizowanych, a jeśli znasz listonosza to właściwie masz pewność, że zostawi awizo, jednakże nie jest to standard jak w przypadku poleconych wysyłek.
Nie popadaj w skrajności, księgarnia nie zarabia na oszustwach, ale jest sporo machlojek - nie przeczę. Koniec końców i tak klienci dostają albo towar albo zwrot pieniędzy, ewentualnie są wodzenie bezczelnie za nos.
Mówisz, że to nie praca. Pracuje tam kilka naprawdę porządnych osób, bo muszą. Takie jest życie, że nie można się zawsze unosić dumą i trzeba brać co jest, nawet jeżeli nie jest to przyjemne. Ja zmieniłem
Ja zyskiwałem czas na wysyłkę wciskając kit klientom albo starałem się ich załagodzić, niewdzięczne zajęcie. Ok, mogłem mówić prawdę i wyleciałbym dzień później, a konto zasypałyby negatywy.
Były takie przypadki. Była potem propozycja zwrotu pieniędzy, ale zdarzało się (jak wspomniałem gdzieś już), że bez kosztu wysyłki albo propozycja "ponownej" wysyłki, o ile dany egzemplarz się pojawił w wydawnictwie lub szef kupił na szybko, bo klient był wściekły.
Codziennie są drukowane listy osobno dla każdego rodzaju wysyłek (nierejestrowane, listy polecone, paczki pocztowe, kurier, paczkomaty, pobraniówki) + etykiety do nich. To trafia od razu na magazyn, gdzie wszytko jest zbierane, a następnego dnia z rana pakowane i po kolei wywożone bądź odbierane przez np. kuriera (raz dziennie).
Na magazynie jest może 10-20% wszystkich pozycji, reszta jest na bieżąco zamawiana. Jak nie przyjdzie to już jest opóźnienie i wściekłość
Masz rację, nie sprecyzowałem tego jak trzeba :) Chodzi o listy nierejestrowane (zwykłe) ekonomiczne bądź priorytetowe
Późnym popołudniem lub już wieczorem listy polecone i nierejestrowane są zawożone na pocztę. Wtedy niby wysyłka jest tego dnia, ale poczta nadaje to kolejnego - także kiepski system. Po paczki przyjeżdżał raz dziennie pracownik poczty i zabierał.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pięćdziesiąt_twarzy_Greya