@Gwaihir: Zdarzają się takie śmieszki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@niematakiegologinu: Dorabiam za plusy na mirku

@Stekso: Poza wspomnianą wcześniej panią która rzucała we mnie sosem to raczej nie. Często narzekają, że musieli długo czekać (kiedy jest ruch i to nie wynika z mojej winy), albo muszę czekać aż mi zapłacą bo długo szukają pieniędzy.

@Stekso: Nie, tacy rzadko zamawiają, a jak już to robią to są przyjaźnie nastawieni. Zaryzykuję stwierdzenie, że to jedni z tych najmilszych klientów :)

@anty-fronda: Nigdy, raz pani mnie próbowała lekko wykiwać, mianowicie dała mi 50zł. i 5zł napiwku. Szkoda tylko, że zamówienie kosztowało 60zł. Chwile się jeszcze upierała, że to ja się pomyliłem, ale paragonu nie oszukasz.

@JezelyPanPozwoly: Słabo, ale po mieście w którym mieszka ok. 30tyś. ludzi nie ma co więcej wymagać.

@Gwaihir: Być może, ale zawsze były to śmieszki, które dzwoniły żeby sobie zrobić psikus, wbrew pozorom dużo jest takich ludzi.

@gupilogin: To jesteś bardzo hojny. Ludzie zostawiają zazwyczaj "do pełnej kwoty". Np. jak za zamówienie płaci się 47zł. To prosi żeby wydać mu do 50zł. Średnio napiwek 2-3zł.

@tajacek: Nie, po co? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Ofszorowiec: Wydaje mi się, że im wyżej zamożny jest zamawiający tym mniej napiwku dla mnie. Prawda jest taka, że ludzie którzy nie sprawiają wrażenie takich, co by ich było jeszcze stać płacić dodatkowe pieniądze - oni dadzą napiwek.

@wietnam67: 1. Nie zdarzyło się jeszcze
2. Nie, wiele razy się naciąłem, że byłem pewien, że nic nie dostane, bo źle z oczu patrzyło, a jednak coś było.

@arturfartur: Pomagam w kuchni jeżeli nie ma dużego zajazdu. Jak jakiegoś składnika wyjątkowo zabraknie to jadę do sklepu. Dziwne gdyby zabrakło sera w pizzeri, jeszcze się nie zdarzyło. Pizze robie sobie na lunch sam, chyba, że mam wywóz to proszę kucharza, dla niego to żaden problem bo robi też dla siebie.

@c_turtle: nie :C

@Deetz: Obawiałem się takich sytuacji ale jeszcze mnie nie spotkała. Pewnie byśmy ją zjedli na kuchni :)

@qubuni0: Nie

@TgcRap4: Nie, pewnie by się słabo sprzedawała.

@kamil1210: Przejadła mi się, jak jem jedną to robię sobie później przerwę, przynajmniej tygodniową.

Przez telefon owszem, próbują śmieszkować. Najczęściej suchary pokroju "pizza bez sera", ale bardzo rzadko się to zdarza.

@Gwaihir: Zdarzają się takie śmieszki ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@niematakiegologinu: Dorabiam za plusy na mirku

@Stekso: Poza wspomnianą wcześniej panią która rzucała we mnie sosem to raczej nie. Często narzekają, że musieli długo czekać (kiedy jest ruch i to nie wynika z mojej winy), albo muszę czekać aż mi zapłacą bo długo szukają pieniędzy.

@Stekso: Nie, tacy rzadko zamawiają, a jak już to robią to są przyjaźnie nastawieni. Zaryzykuję stwierdzenie, że to jedni z tych najmilszych klientów :)

@anty-fronda: Nigdy, raz pani mnie próbowała lekko wykiwać, mianowicie dała mi 50zł. i 5zł napiwku. Szkoda tylko, że zamówienie kosztowało 60zł. Chwile się jeszcze upierała, że to ja się pomyliłem, ale paragonu nie oszukasz.

@JezelyPanPozwoly: Słabo, ale po mieście w którym mieszka ok. 30tyś. ludzi nie ma co więcej wymagać.

@Gwaihir: Być może, ale zawsze były to śmieszki, które dzwoniły żeby sobie zrobić psikus, wbrew pozorom dużo jest takich ludzi.

@gupilogin: To jesteś bardzo hojny. Ludzie zostawiają zazwyczaj "do pełnej kwoty". Np. jak za zamówienie płaci się 47zł. To prosi żeby wydać mu do 50zł. Średnio napiwek 2-3zł.

@tajacek: Nie, po co? ( ͡° ͜ʖ ͡°)

@Ofszorowiec: Wydaje mi się, że im wyżej zamożny jest zamawiający tym mniej napiwku dla mnie. Prawda jest taka, że ludzie którzy nie sprawiają wrażenie takich, co by ich było jeszcze stać płacić dodatkowe pieniądze - oni dadzą napiwek.

@wietnam67: 1. Nie zdarzyło się jeszcze
2. Nie, wiele razy się naciąłem, że byłem pewien, że nic nie dostane, bo źle z oczu patrzyło, a jednak coś było.

@arturfartur: Pomagam w kuchni jeżeli nie ma dużego zajazdu. Jak jakiegoś składnika wyjątkowo zabraknie to jadę do sklepu. Dziwne gdyby zabrakło sera w pizzeri, jeszcze się nie zdarzyło. Pizze robie sobie na lunch sam, chyba, że mam wywóz to proszę kucharza, dla niego to żaden problem bo robi też dla siebie.

@c_turtle: nie :C

@Deetz: Obawiałem się takich sytuacji ale jeszcze mnie nie spotkała. Pewnie byśmy ją zjedli na kuchni :)

@qubuni0: Nie

@TgcRap4: Nie, pewnie by się słabo sprzedawała.

@kamil1210: Przejadła mi się, jak jem jedną to robię sobie później przerwę, przynajmniej tygodniową.

Przez telefon owszem, próbują śmieszkować. Najczęściej suchary pokroju "pizza bez sera", ale bardzo rzadko się to zdarza.