swojego czasu czytałem artykuł, gdzie było napisane, że to właśnie Sean Connery wykreował niepokornego agenta podrywacza i cwaniaka w jednym, co nie było przewidziane w pierwszych książkach Fleminga, a w następnych postać Bonda była tworzona na wzór Seana w tym jego szkockie pochodzenie..ponadto to właśnie on pierwszy wypowiedział słowa "My name is Bond. James Bond.". Więc mimo mojej ogromnej sympatii do Daniela głosuję na Seana..;)
Komentarze (17)
najlepsze
No może fakt, że nie widział wszystkich...
Prawda, że Bond to taki znak czasów, i poprawności politycznej.
to prawda , Flemming tak go widział, ale ja widzę inaczej super szpiega :)
dla mnie to chodzący komputer opakowany mięśniami, ot taki terminator czy putin
I na wózku!
Komentarz usunięty przez moderatora
Edit: Lazenby, o!