Kontynuując cykl "Słuchaj z Wykopem" chciałbym napisać o moim ulubionym zespole - Dream Theater. Jest to obecnie najpopularniejsza na świecie kapela prog metalowa, w dużej mierze dzięki niej prog metal wkroczył do mainstremu. Postaram się to zrobić tak aby każdy mógł coś wyciągnąć z tej wspaniałej muzyki, nie tylko osoby, które słuchają metalu na codzień. Do każdego albumu dopisałem krótki komentarz, oraz dodałem 1-3 kawałki,
wszystko ułożone chronologicznie. Umieściłem również okładki albumów. Ogarnięcie tego wszystkiego zajęło mi jakieś dwie godziny - starałem się zrobić to jak najzwięźlej. ;)
A więc jazda!
Na początek krótka definicja z wiki:
Dream Theater – amerykańska grupa muzyczna wykonująca metal progresywny, założona w roku 1985 przez Johna Petrucciego (gitara), Johna Myunga (gitara basowa) i Mike'a Portnoya (perkusja). Po dołączeniu Kevina Moore'a (instrumenty klawiszowe) zespół obrał nazwę Majesty, którą zmienił na Dream Theater dopiero w roku 1987.
Pierwszy album zespołu wydany w 1989 roku nie uzyskał praktycznie żadnego rozgłosu, jest to dość średni album jak na DT, więc nie będziemy przynudzać i przejdziemy od razu do "Images and Words":
Pierwszy singiel mimo promocji ze strony wytwórni uzyskał dość słaby rozgłos, inaczej było z "Pull me Under":
Wspiął się on na 10 miejsce listy popularności amerykańskiego magazynu Billboard. W ślad za tym sukcesem producent nagrał teledysk, który przez kilkanaście tygodni wyświetlany był regularnie w MTV. Sukces "Pull Me Under" zaowocował trasą po USA i Japonii.
Solówka z kawałka "Under The Glass Moon", z trasy po Japonii, przez wielu fanów uważana za najlepszą solówkę gitarową DT:
W 1994 roku zespół ponownie wszedł do studia nagrywając Awake:
Album był dużo cięższy niż "I&W", jednak został dobrze przyjęty przez fanów. Teledysk do "Lie":
Jeden z najpopularniejszych kawałków instrumentalnych DT, "Erotomania":
Następnie, w 1995 zespół wydał epkę "A Change Of Seasons":
z tylko JEDNYM autorskim kawałkiem, mimo wszystko ciężko ją pominąć, bo utwór ten to prawdziwe mistrzostwo. Wstawiam mój ulubiony fragment (cały kawałek ma 23 minuty):
W 1997 roku DT wydało wg. wielu fanów i krytyków swój najsłabszy album, 'Falling Into Infinity':
Ze względu na wytwórnię kilka kawałków zostało skróconych i ugładzonych. Jedyny kawałek do, którego powstał teledysk: "Hollow years"
W międzyczasie z DT odszedł klawiszowiec Derek Sherenian. Został on zastąpiony przez Jordana Rudessa:
W 1999 roku został wydany wg. wielu fanów oraz krytyków najlepszy album Dream Theater, "Scenes From a Memory"
Album jest skonstruowany na zasadzie dramatu, występuje podział na akty i sceny,
teksty piosenek to monologi bohaterów. Główną postacią jest Nicholas,
który na sesjach u hipnoterapeuty poznaje swą przeszłość. "Strange Deja Vu":
Zmiana klawiszowca przyniosła więcej miejsca dla keyboardu, co można doskonale usłyszeć w "One Last Time" (wykonanie live na wydanej dwa lata później koncertówce "Scenes From A New York" :
W 2002 roku wyszedł dwupłytowy LP "Six Degrees of Inner Turbulence".
Druga płyta zawierała najdłuższą w historii zespołu – 8-częściową, 42-minutową kompozycję o nazwie takiej samej jak tytuł LP. Opowiada historię sześciu osób, które przeżyły załamanie nerwowe. Six Degrees został bardzo dobrze odebrany przez krytyków i fanów zespołu i osiągnął najwyższe od czasów Awake pozycje na listach przebojów. "Solitary Shell": (fragment wspomnianego 42 minutowego-kawałka)
W 2004 wyszedł najcięższy do tej pory album zespołu "Train of Thought"
Dzięki ciężkiemu brzmieniu zespół pozyskał nowych fanów wśród słuchaczy tradycyjnego heavy metalu. "Honor Thy Father":
"Train of Thought" charakteryzuje się zabójczo szybkimi partiami
solowymi, najlepiej charakteryzuje to fragment "Stream Of Consciousness"
LP "Octaviarum" ujrzał światło dzienne w 2005 roku:
Album jest dobry, aczkolwiek na tle pozostałych wypada blado. Niemalże popowy kawałek (aczkolwiek bardzo przyjemny :)) "I Walk Beside You"
Na uwagę zasługuje również tytułowy kawałek, 24-minutowa epicka suita wyraźnie inspirowana Pink Floyd:
W 2007 roku wyszedł kolejny album "Systematic Chaos":
Nazwa, jak w wywiadzie powiedział, któryś z muzyków (nie pamiętam kto :)) pochodzi od "Systematycznego chaosu" czyli na przykład: jeżeli spojrzysz na mrówki biegające mrowisku - wydawać ci się będzie, że biegają we wszystkie kierunki zupełnie chaotycznie, a tak naprawdę każda ma swoje zadanie do wykonania i ich praca jest bardzo zorganizowana. Po raz pierwszy od 1997 roku do dwóch kawałków zostały nagrane klipy. "Constant Motion":
"Forsaken":
Kolejny album, zatytułowany "Black Coluds & Silver Linings" ujrzał światło dzienne w 2009 roku.
Jeden z singli promujących album, "Wither":
Mój ulubiony utwór z albumu, "The Count Of Tuscany":
W 2010 roku z zespołu odszedł jego lider Mike Portony, jeden z założycieli Dream Theater. Zespół postanowił kontynuować istnienie i ogłosił audycje na nowego pałkera DT. Wywtórnia zrobiła z tego niezłe szoł ;) :
Nowy album wyjdzie za kilka miesięcy.
I jeszcze kilka ciekawostek:
Począwszy od Train of Thought
zespół wprowadza w swoje kompozycje drobne i ukryte elementy muzyczne
wychwytywalne jedynie przez najbardziej oddanych fanów. Najsłynniejszym z
tych smaczków jest ulubione niecenzuralne powiedzonko Mike'a Portnoya "eat my ass and balls" zakodowane alfabetem Morse'a i odegrane w środkowej części utworu "In the Name of God" (od 5:50 do 6:07)[8].
Dźwięk gramofonu odtwarzającego jałową ścieżkę płyty na końcu ostatniego utworu z albumu Metropolis Pt. 2: Scenes from a Memory: "Finally Free" powtarza się na początku pierwszego utworu z kolejnego albumu – Six Degrees of Inner Turbulence
– "The Glass Prison". Końcowy, zanikający akord ostatniego utworu z
albumu Six Degrees of Inner Turbulence powtarza się na początku
pierwszego utworu z kolejnego albumu – Train of Thought
– "As I Am". Ostatnia nuta ostatniego utworu z albumu Train of Thought:
"In the Name of God" powtarza się na początku pierwszego utworu z
kolejnego albumu – Octavarium
– "The Root of All Evil". Złamaniem tego standardu jest album
Octavarium, którego ostatni dźwięk jest tym samym, który go rozpoczyna.
Zbieżność ta nie występuje na
Dream Theater to piękny kościół, ale Boga w nim brak. Da się tego słuchać, ale prawdę powiedziawszy nie różni się zbytnio od innych progrockowych zespołów. O wiele bardziej "indywidualnym" zespołem jest Tool. Nawet Opeth z Damnation jest wg mnie lepszy, ale z tym się pewnie już nikt nie zgodzi:P
Komentarze (2)
najlepsze