A mnie trzeci sezon zaczynał akurat nudzić. Byłem tym serialem od początku strasznie zafascynowany, łykałem (pewnie nie tylko ja) po kilka odcinków dziennie (a raczej nocnie), ale w trzecim sezonie odnosiłem już wrażenie, jakby ciągle działo się to samo. Mimo, że też mi było żal starej ekipy, to moim zdaniem jej wymiana była błogosławieństwem.
I mimo, że przekrzykiwanie się w kwestii, na jakim etapie "skończył" się dany serial czy zespół uważam za
Siódma seria i tak jest lepsza niż poprzednia. Motyw afrykańskiego dyktatora był po prostu fatalny, a od tego odcinka producenci zaczęli robić z serialu jakiś okropny dramat. Przebrnąłem przez tą serię chyba tylko z przyzwyczajenia. Przepatetyzowane sceny, wątki rodzinnych dramatów, a końcówka kompletnie "z dupy". Jedyny ciekawy motyw to House jako współlokator Wilsona.
Dlatego siódmą serię widzę jednak jako tendencję rosnącą.
"Sześć stóp pod ziemią" (Six feet undet) to przyklad jak zrobic serial i jak go dobrze skonczyc. Porazka to Sopranosc. Six feet under, szczegolnie koniec ostatniego odcinka to sztuka do ktorej zaden Wajda nigdy nie dorosnie.
1-3 sezony genialne, 4-5 bardzo dobre z przebyłskami geniuszu (szczególnie finalne odcinki), 6 zrobił się miałki, a 7 podobnie jak autor - oglądałem z przyzwyczajenia ale nawet i tego zaprzestałem w ostatnim czasie... nikt nie jest nieskończenie genialny - 7 lat wymyślania świetnych lub dobrych scenariuszy i tak budzi szacun. Żona przekabaciła mnie teraz na Chirurgów - to taki House dla dziewczynek - trzeba przyznać, że bardzo relaksujący, ale miałki od początku
W pierwszych sezonach House był bohaterem, który co jakiś czas pokazywał, że jest zły. Teraz można odnieść wrażenie, że bardzo złagodniał, spłaszczył się do dziwaka (tak samo, tylko że jeszcze bardziej stało się z Dexterem). Brakuje mi trochę tych zakończeń z pierwszych sezonów, chociaż szczerze mówiąc ciągle uważam ten serial za genialny i nie narzekam.
Jak dla mnie zwykłe narzekanie. Gość sam stwierdza, że nie ogląda seriali, więc nie jestem do końca pewien na jakiej podstawie wysnuwa tak daleko idące wnioski i analizy. Ale co mi tam, ma do tego prawo, tyle, że to jest tylko i wyłącznie opinia.
Narzekanie "zagorzałych" (a z czasem coraz bardziej zgorzkniałych) fanów na serial jest czymś nieodłącznym. Zawsze coś się komuś nie spodoba. A to, że postać się nie zmieniła a
Komentarze (91)
najlepsze
I mimo, że przekrzykiwanie się w kwestii, na jakim etapie "skończył" się dany serial czy zespół uważam za
Dlatego siódmą serię widzę jednak jako tendencję rosnącą.
chciałeś powiedzieć The Wire :C
W pierwszych sezonach House był bohaterem, który co jakiś czas pokazywał, że jest zły. Teraz można odnieść wrażenie, że bardzo złagodniał, spłaszczył się do dziwaka (tak samo, tylko że jeszcze bardziej stało się z Dexterem). Brakuje mi trochę tych zakończeń z pierwszych sezonów, chociaż szczerze mówiąc ciągle uważam ten serial za genialny i nie narzekam.
Narzekanie "zagorzałych" (a z czasem coraz bardziej zgorzkniałych) fanów na serial jest czymś nieodłącznym. Zawsze coś się komuś nie spodoba. A to, że postać się nie zmieniła a