Opiszę tutaj po krótce moje ostatnie przygody z narodowym czempionem - wbrew hucznym zapowiedziom rządu nie brak opinii, że nie liczy się z klientami tak, jak powinien.
Po wprowadzeniu przez rząd limitów cen prądu sprawa wydawała się jasna i prosta, po długich zapowiedziach na stronie wszystko zostało opisane jasno i przystępnie:
Jako mikro przedsiębiorca uznałem (błędnie), że spółki będą w obowiązku dopilnować wprowadzonych limitów cen, więc tydzień po opublikowaniu oświadczenia wysłałem je wypełnione i poinformowano mnie, że zostało ono przyjęte.
W oświadczeniu znalazło się też pole "Data zawarcia umowy dla PPE", co tym bardziej uspokoiło moje (słuszne) podejrzenia, ponieważ, jak można wyczytać w ww. fragmencie ogłoszenia ze strony biznes.gov.pl:
W przypadku MŚP, które podpisały umowę sprzedaży energii elektrycznej (lub umowę kompleksową) przewidującą stawkę wyższą niż 785 zł/MWh po 23 lutego 2022 roku, stawka 785 zł/MWh będzie obowiązywała również z mocą wsteczną, za okres do 30 listopada 2022 roku.
A więc wszystko się zgadza, w końcu nawet na oświadczeniu widać, że umowę podpisałem raptem dwa miesiące wcześniej i powinienem liczyć dodatkowo na wyrównanie, jest OK...
...aż do otrzymania faktury.
Wtedy dowiaduję się, że nie tylko nie dokonano wyrównania, ale energia sprzedawana mi jest wciąż po dawnej cenie z umowy - 2,08 zł/kWh, a o jakimkolwiek wyrównaniu ani śladu.
Postanowiłem skontaktować się telefonicznie z Tauronem, zostałem tam poinformowany, że to żaden błąd - początkowo nikt nie rozumiał mojej sprawy, jednak po cytacie ze strony biznes.gov.pl i mojego oświadczenia, wraz z datą podpisania umowy przytaknięto mi niechętnie, że tak, obejmują mnie niższe ceny energii elektrycznej, "kiedyś" zostanie wysłana korekta, na moje pytanie, czy będzie to w najbliższych miesiącach odpowiedź brzmiała "nie chciałbym wprowadzać Pana w błąd", na pytanie, czy do końca roku "raczej tak, jednak nie mam na ten temat informacji".
Kwota faktury była stosunkowo wysoka, ponieważ miałem ostatnio z racji ogrzewania i pracy dłuższej niż zwykle dosyć duże zużycie energii, postanowiłem napisać reklamację z ewentualną prośbą o rozłożenie płatności na raty. Tu zaczęła się najbardziej kuriozalna przygoda.
Kontakt e-mail - pomyślałem, że to szybka i wygodna droga, aby złożyć wniosek, znajduję szybko w Internecie adres:
Niestety... jest już martwy, szukam innego (wrócimy do tego później), ale nie mogę znaleźć nic na stronach Tauronu, więc korzystam z formularza - wystarczy napisać wiadomość, dołączyć załączniki (do 2 MB), tak też robię:
Wszystko działa, poszło, czekam...
Dzień później otrzymuję odpowiedź i nie wiem co myśleć, jest w niej moja wiadomość, dwa załączniki i informacja, że... nie ma załączników.
Ale jak to nie ma? Przecież są nawet w odpowiedzi, w dodatku z inną nazwą pliku, zmienioną przez serwer?
Wysyłam ponownie, załączniki (łącznie ok. 1,8MB), dzwonię na infolinię Tauronu, dowiaduję się, że nie ma i już, oni załączników nie widzą, widocznie źle wysyłam. Pytam jak to możliwe, skoro to był upload przez ich stronę i z serwera w odpowiedzi mam ponownie przesłane załączniki (ich nazwy zostały pozbawione przez serwer spacji) ...od nich samych.
No niestety, "używa pan złej przeglądarki i zapory internetowej albo to nie PDF", koniec rozmowy. Tak, więc przeglądarka była zła i tory były złe, upload był zły, a załączniki oczywiście da się pobrać (o dziwo to był PDF).
Podejście 2: spróbujmy przez e-mail, skoro przez formularz nie ma takiej możliwości (a przynajmniej na to wygląda), tutaj jednak mój zapał zostaje szybko ostudzony:
Na twarz ciśnie mi się jedynie wielkie xD. Teraz brak odpowiedzi z serwerów staje się jasny jak słońce, po prostu Tauron wyłączył serwery i E-MAILA NIE MA, DZIĘKUJEMY, DOBRANOC xD
Pora na punkt 3.: wizytę i próbę podania papierów osobiście, to najgorsza opcja, już kiedy powiedziałem na infolinii, że to zrobię, ostrzeżono mnie, że "na takie wizyty należy się umówić", co jest dla mnie sporym problemem, pracując zwykle wyjazdowo od 8:00 do 20:00 (dziękuję Polski Ład, niem. polnische Wirtschaft), nie wiem czy uda mi się jakiegoś klienta w najbliższych tygodniach zbyć i czy jest to warte poświęcenia czasu na rzucanie grochem w ścianę. Tauron na odpowiedź ma wtedy mnóstwo czasu, a zrobi to najpewniej Pocztą Polską, co dodatkowo wydłuży proces o kilka dni, więc już dla nie zapłacenia samych odsetek będę pewnie zmuszony do zapłacenia faktury w całości i grzecznego czekania na korekty.
xD
Komentarze (3)
najlepsze
Najpierw próbowałem infolinię, przez dwadziescia minut slyszalem, ze jestem 15 w kolejce i czas oczekiwania to ok. pół godziny.
Napisalem więc na czacie. Tam bylem 7 w kolejce. Po 43 minutach ktoś w końcu odpisał. Po odpowiedziach wnioskuję, że czekałem w kolejce do bota,