z tego wszystkiego największy szacun dla BBC. Żeby w polskim necie chciało się ludziom tworzyć takie gadżety, służące rzeczyiwstemu przekazaniu wiedzy a nie tylko napierdzielaniu się o użytkownków.
Zaciekawiła mnie "International Date Line", czyli lecąc z Honolulu do którejś z wysp Oceanu Spokojnego, leżących dalej na zachód wylatujemy ze strefy (-12) do strefy (+12), zmieniając przy okazji datę, ciekawe. Start z Honolulu 7:00 31-03-2011 lądowanie w Wake Island o 11:00 01-04-2011 - gdzie się podział cały 31 marzec? ... to dopiero prima aprilis.
@5th: Bo człowiek funkcjonuje według cyklu słonecznego a nie ustalonego przez siebie. Dlatego naturalne jest liczenie czasu według słońca.
a jakby słońce przelatywało nad nami o godzinie 0:00 to nie byłoby to już liczenie czasu według słońca?
po prostu jak dla mnie to co porobili z tymi strefami czasowymi jest dziwne - przez na przykład takie wcielenie islandii do czasu wielkiej brytanii mają oni o godzine krótszy dzień
Skoro już o strefach czasowych to powiedzcie mi czemu nie ma po prostu jednego czasu, tylko wprowadzane są jakieś takie dziwne jak dla mnie rozwiązania
czemu jest powiedziane że południe musi być o 12tej, a północ o 24ej?
Nie łatwiej po prostu nauczyć się że w polsce dzień trwa od 7ej do powiedzmy 22ej, w anglii od 6 do 21, a powiedzmy na zachodzie ameryki od 0ej do 15tej? Co jest złego w tym że w niektórych miejscach świata zmieni się data w środku dnia? Według mnie to znacznie lepsze rozwiązanie niż dodawanie/odejmowanie sobie godzin za każdym razem i znacznie mniej nieporozumień, nie mówiąc o cofaniu się w czasie o dobę przekraczając linię zmiany daty
@niemogewtouwierzyc: ludzie mierzyli czas zanim jeszcze były te całe strefy ktoś miał pojęcie, że gdzie indziej jest inna godzina. Każde miasto miało swój czas bo po prostu nikt nie podróżował tak intensywnie czy szybko. Poza tym ludzie mieli zegary słoneczne.
Komentarze (21)
najlepsze
btw, ciekawa jest również wzmianka o Nepalu, niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego :)
a jakby słońce przelatywało nad nami o godzinie 0:00 to nie byłoby to już liczenie czasu według słońca?
po prostu jak dla mnie to co porobili z tymi strefami czasowymi jest dziwne - przez na przykład takie wcielenie islandii do czasu wielkiej brytanii mają oni o godzine krótszy dzień
w rosji
czemu jest powiedziane że południe musi być o 12tej, a północ o 24ej?
Nie łatwiej po prostu nauczyć się że w polsce dzień trwa od 7ej do powiedzmy 22ej, w anglii od 6 do 21, a powiedzmy na zachodzie ameryki od 0ej do 15tej? Co jest złego w tym że w niektórych miejscach świata zmieni się data w środku dnia? Według mnie to znacznie lepsze rozwiązanie niż dodawanie/odejmowanie sobie godzin za każdym razem i znacznie mniej nieporozumień, nie mówiąc o cofaniu się w czasie o dobę przekraczając linię zmiany daty
Jakbym