Rosyjska machina wojenna się zaciera - ale co to właściwie znaczy? [ANALIZA]
Rosja jest krajem o gigantycznej armii i teoretycznie niemal nieograniczonych zasobach. Jak to więc możliwe, że rosyjska armia może nie być w stanie pokonać Ukrainy?
W.....0 z- #
- #
- #
- #
- #
- 56
- Odpowiedz
Komentarze (56)
najlepsze
A są one ogromne. Do liczb podawanych w tej materii przez stronę ukraińską nie powinniśmy się przesadnie przywiązywać. W niektórych aspektach – zwłaszcza strat w ludziach i pojazdach opancerzonych (z wyłączeniem czołgów) – są one niemal na pewno wyolbrzymiane. Bliskie realnym mogą być dane dotyczące samolotów i śmigłowców (choć Ukraińcy z pewnością przesadzili, doliczając tu aż 20 śmigłowców, które miały zostać zniszczone w pojedynczym ataku na lotnisko
Taka taktyka sprawdza się w lokalnych ruchawkach typu Powstanie Warszawskie, ale nie w starciu z budowaną od kilku lat armią kraju, który ma kilkaset kilometrów bezpiecznych granic i duże wsparcie spoza tych granic.
Rosja lepszego wojska nie wyśle, bo musiałaby je zabrać z innych wrażliwych odcinków. Czyli po prostu tego lepszego wojska nie ma.
Absolutnie nie.
Rosja zagoniła się w kozi róg, ma zbyt wiele potencjalnie gorących frontów, żeby swobodnie przerzucać doborowe jednostki, które wcale nie są doborowe.
To kolos na glinianych nogach. Pisano tak kiedyś o carskiej Rosji, Putinowi udała się w 100% rekonstrukcja historyczna. Nie podumał, że Rosja w starciu o Krym tak wkurzyła zachodnie mocarstwa, że pomogły Turcji. Nie pamięta, że Rosja dostała wpierdy pod Cuszimą. Że nawet na fali niesienia
@EltonJ: Nie do końca. Kompletną porażką były choćby wojna z Japonią 1905 i wojna krymska. Owszem, to trochę dłuższa perspektywa czasowa, ale warto przytoczyć, bo trochę analogii jest. Choćby konflikt o dominację w tym samym regionie (krymska) albo rzucenie gigantycznych sił (z Japonią), co nadwyrężyło siłę imperium w dłuższej perspektywie.
Formalne zwycięstwo. Realnie nie było warte strat. Imho realnym zwycięzcą była Finlandia, bo obroniła