oh pamiętam Another World - to była moja pierwsza gra na Amigę jaką grałem! Fajne były lata '90. Na mieście był normalnie sklep gdzie za parę złociszy koleś nagrywał tobie gry na dyskietki - i jakoś wtedy nikt nie krakał o piractwie - to były czasy....
EDIT: dodam Dungeon Master - rządził - nie zapomnę jak się tłukło takie zielone drzewo co potem można było je jeść... swoją drogą zawsze się zastanawiałem
@Sindsoron: Nie zapomnę jak się chodziło do ojca do jednostki, bo tam był komputer i pykało sie w Prince of Persia i Wolfenstein 3d. Potem ojciec kupił peceta (prawdziwa rakieta, 386sx i 4mb ramu) i pierwsza gra to była oczywiscie Prince of Persia. Kurde, ta gra jest do przejścia w godzinę (tzn taki jest limit), a ja jako 7-latek grałem w nia ze 2 czy 3 miesiące :O (i nigdy nie
@Sindsoron: Pamiętam, że było 60min jak się zaczynało grę.
Wikipedia:
Gracz wciela się w tytułowego księcia, który ma za zadanie uwolnić księżniczkę z rąk złego wezyra Jaffara. Księżniczka otrzymuje ultimatum – albo poślubi Jaffara, albo umrze w ciągu godziny. Gracz ma więc jedynie godzinę czasu rzeczywistego na zapobieżenie nieszczęściu.
Dla mnie najlepsze są Baldur, Fallout, Mass Effect, Half-Life. Żadne inne gry tak mnie nie wciągnęły (może GTA, Wiedźmin i Dragon's Age, ale na pewno mniej).
@ghostface: Zgadzam się z Baldurem. W pozostałe mało grałem. Wiedźmin też świetny. To była pierwsza gra do której zasiadłem na dłużej i ukończyłem więcej niż raz od czasów BGII.
Oprócz tego, z dzieciństwa, dodam jeszcze Dungeon Keeper.
Sporo brakuje - Doom, Fallout, GTA3 (chyba pierwsza sandboxowa gra w trójwymiarowym mieście, choć mogę się mylić), Half-Life, konsola Gameboy (choć powstała parę lat po "ruskich jajkach" to chyba jej należy się tytuł pierwszej prawdziwej konsoli przenośnej). Mimo to lista ciekawa i prawię wykopałem, ale za perfidny spam sporabskiego należy się wyłącznie zakop. Autorze, szykuj się na "usrebrzenie" swego konta ;)
(chyba pierwsza sandboxowa gra w trójwymiarowym mieście, choć mogę się mylić)
Pierwszy był raczej TES:Arena albo nowszy TES:Daggerfall, tyle, że do Daggerfall lepiej pasuje mudbox bo świat w pewnym stopniu był generowany automatycznie i wychodząc z miasta można było go już nie zobaczyć :)
@Errad: Uuu, odpowiedź po 11 miesiącach. Nieźle ;)
Chodziło mi raczej o sandboxy umiejscowione w pełnym 3D a pierwsze Teesy trudno to takich zakwalifikować, bo też i ich silniki generowały co najwyżej "pseudo-3D" na zasadzie podobnej do tej z Duke Nukem czy Dooma. Niemniej masz rację - geneza sandboksów to właśnie te tytuły. GTA3 wprowadził je po prostu w nowe realia ;)
Komentarze (19)
najlepsze
EDIT: dodam Dungeon Master - rządził - nie zapomnę jak się tłukło takie zielone drzewo co potem można było je jeść... swoją drogą zawsze się zastanawiałem
Wikipedia:
Gracz wciela się w tytułowego księcia, który ma za zadanie uwolnić księżniczkę z rąk złego wezyra Jaffara. Księżniczka otrzymuje ultimatum – albo poślubi Jaffara, albo umrze w ciągu godziny. Gracz ma więc jedynie godzinę czasu rzeczywistego na zapobieżenie nieszczęściu.
Komentarz usunięty przez moderatora
Oprócz tego, z dzieciństwa, dodam jeszcze Dungeon Keeper.
Zresztą, to nawet nie wiadomo, co było wyznacznikiem przy tworzeniu tego top 10. Chyba wyłącznie własne doświadczenia autora -.-
(chyba pierwsza sandboxowa gra w trójwymiarowym mieście, choć mogę się mylić)
Pierwszy był raczej TES:Arena albo nowszy TES:Daggerfall, tyle, że do Daggerfall lepiej pasuje mudbox bo świat w pewnym stopniu był generowany automatycznie i wychodząc z miasta można było go już nie zobaczyć :)
Chodziło mi raczej o sandboxy umiejscowione w pełnym 3D a pierwsze Teesy trudno to takich zakwalifikować, bo też i ich silniki generowały co najwyżej "pseudo-3D" na zasadzie podobnej do tej z Duke Nukem czy Dooma. Niemniej masz rację - geneza sandboksów to właśnie te tytuły. GTA3 wprowadził je po prostu w nowe realia ;)
Komentarz usunięty przez moderatora