Co pozostanie z Donalda, kiedy odejmiemy od niego ten cały wzniosło-ponuro-śmieszny, pijarowski teatr niespełnionych marzeń o drugiej Irlandii, miłości z Rosją i nieuzasadnionych urojeń o stołku prezydenckim?
Donald to nienormalność, takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną oczywistością.
Komentarze (2)
najlepsze
Donald to nienormalność, takie skojarzenie narzuca mi się z bolesną oczywistością.