Podejrzewam, że igły jednorazowe są zrobione z innego stopu niż obowiązujące w czasach mojej młodości wielorazówki. Inaczej nigdy by się higienistka w szkole w żyłę nie wbiła.
To też temat na prezentację: "jak udało nam się przeżyć lata 80te"
@Arkadian: a teraz wielu wielu Polaków zastanawia sie skad u nich wziela sie zakazna żółtaczka datowana sprzed trzydziestu lat, lub juz nawet niealkoholowa marskosc watroby
Igła jednorazowa przy pierwszym i jedynym użyciu też może mieć "zadziorek" , jak ta po sześciu użyciach.....wystarczy przycisnąć ją mocno do dna ampułki przy nabieraniu leku....
Tyle, że po pobraniu leku wymienia się igłę na nową.
Przynajmniej tak jest w przypadku proszków które trzeba wymieszać z solą, do takich operacji najpierw używa się grubszej igły do przebijania ścianek fiolek, a dopiero potem zakłada się właściwą.
Wydaje mi się że to tania propaganda - czwarte zdjęcie zdaje się być w znacznie większym powiększneiu niż poprzednie (chwilę nawet się zastanawiałem czy to nie powiększone 3).
@DelikatneChusteczki: to zdjęcie jest w ch$$ naciągane, też lubie świeżutkie igiełki, ale bez przesady, do co najmniej 10 razu można walić bez niczego.
Nie trzeba się kłuć 6 razy zwykłą igłą, wystarczy przyjrzeć się igle z penu (urządzenie do podskórnego podawania insuliny), które cukrzycy wymieniają dopiero po zużyciu wkładu z insuliną.
Komentarze (94)
najlepsze
To też temat na prezentację: "jak udało nam się przeżyć lata 80te"
Komentarz usunięty przez moderatora
Tyle, że po pobraniu leku wymienia się igłę na nową.
Przynajmniej tak jest w przypadku proszków które trzeba wymieszać z solą, do takich operacji najpierw używa się grubszej igły do przebijania ścianek fiolek, a dopiero potem zakłada się właściwą.
Komentarz usunięty przez moderatora
Czyli macie po prostu highendowe igły, a nie jednorazówki jak plebs ;)
mam gdzies taki plastikowy z zestawu malego naukowca, ale przyznam ze jak na zabawke to daje rade:)