Defraudacja Solidarnej Polski. Prokuratorzy wybrnęli z tropienia afery
Od trzech lat warszawska prokuratura mozolnie sprawdza, czy Solidarna Polska zdefraudowała pieniądze - wzięła fundusze z Europarlamentu na kongres klimatyczny, a urządziła za nie konwencję partyjną. Choć dowody na przestępstwo pokazał „Newsweek” już w 2016 r., śledztwo utknęło w miejscu....
Andreth z- #
- #
- #
- #
- 24
- Odpowiedz
Komentarze (24)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
To nawet "antysystemowy" Pawełek się przyplątał xD
Skumbrie w tomacie, bęc.
Taka menda w sumie.
Jarek, Marek i... Zbyszek
Przygodę z wymiarem sprawiedliwości Zbigniew Ziobro zaczął już na studiach, prowadząc śledztwo przeciwko swoim kolegom
Na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego trudno znaleźć profesorów, którzy zapamiętali studenta Zbigniewa Ziobrę.
Nie wyróżniał się ani wynikami w nauce, bo na koniec miał średnią 3,84, ani też działalnością w kołach naukowych czy organizacjach studenckich. Bardziej
Po wytknięciu kolegom niesłusznych poglądów i przedstawieniu zarzutów, że Jarek dorobił dodatkowy komplet kluczy, logiczne byłoby zerwanie wzajemnych kontaktów. Tak się jednak nie stało. Zbigniew Ziobro zataił przed nimi informację, że był na policji, incydent uznał za niebyły i jakby nigdy nic spotykał się z Jarkiem i Markiem. Obydwaj nie wiedzieli, że są w kręgu podejrzenia ich kolegi, który prowadzi przeciwko nim swoje śledztwo.
Cała trójka spotkała się na imprezie
Praca dla grafologów
Wiosną 1994 r. Marek K. został oskarżony o telefonowanie i pisanie anonimów do swojego kolegi, Zbigniewa Ziobry, w których miał mu grozić pozbawieniem życia i żądać okupu. W trakcie procesu sąd odrzucił cały materiał dowodowy zebrany przez Ziobrę, występującego jako oskarżyciel posiłkowy, i swój werdykt oparł jedynie na ekspertyzie grafologa prof. Antoniego Felusia, który stwierdził, że to Marek K. był autorem anonimów. Sąd skazał go na rok
Komentarz usunięty przez moderatora