tl;dr
Kupiłem kilka dupereli w IKEI, cześć z nich nie dostałem, od miesiąca IKEA ma mnie w dupie i nie chce zrealizować reklamacji. Ni ma ani pieniędzy, ani zamówionego towaru, ani podejścia do klienta.
Chciałbym Was Mirki kochane przestrzec przed zamawianiem czegokolwiek z IKEA online. To jakie ludzie mają tam podejście do klienta woła o pomstę do nieba.
Moja przygoda z ich tragiczną obsługą zaczęła się 26 sierpnia kiedy to złożyłem zamówienie na klika artykułów z tego sklepu. Na początku fajne zaskoczenie. Firma kurierska dostarczy zamówione rzeczy już 30 sierpnia. Miło, nie spodziewałem się tak szybkiej realizacji. Sama usługa doręczenia też niczego sobie. Panowie zadzwonili godzinę wcześniej, potwierdzili termin i zgodnie z umową dostarczyli paczki. Wszystko wniesione do mieszkania, ogólnie nie ma się czym przejmować.
Jako, że zamówiłem sporo dupereli to chciałem się dowiedzieć jak wygląda sprawa w przypadku sytuacji gdyby czegoś brakowało. Pan mnie poinformował, że jako kupujący mam tydzień czasu na sprawdzenie czy wszystko gra i w przypadku ewentualnego braku czegokolwiek należy się skontaktować z IKEĄ mailowo lub telefonicznie i zgłosić problem. Podziękowałem, zbiłem sztamę, panowie pojechali, a ja się wziąłem za rozpakowywanie.
Niestety już po chwili okazało się, że brakuje kilku artykułów, głównie szklanych. Jeszcze żeby mieć czyste sumienie przedzwoniłem na telefon firmy transportowej, żeby się zapytać czy przypadkiem nie została im jakaś paczka na busie, bo traf chciał tak, że brakuje głównie szkła. Panowie zapewnili, że żadnej paczki już nie mają i trzeba zgłaszać przez infolinie.
Tutaj zaczyna się festiwal spierdolenia. Po pierwsze infolinia. Musiałby się CUD wydarzyć, żeby ktoś raczył odebrać telefon po drugiej stronie. Próbowałem kilkukrotnie, o różnych porach dnia i nic z tego. W końcu po wielu nieudolnych próbach znalazłem chwilę czasu, żeby naskrobać maila z reklamacją. Wysłałem go dokładne 5.09 września, czyli prawie miesiąc temu. Odpowiedź zwrotną dostałem tego samego dnia. Pani z obsługi klienta zapytała czy w takim przypadku chce zwrot kosztów czy dostarczenie przedmiotów przy następnej dostawie. Jako, że zapłaciłem za przesyłkę i w przypadku ponownego zamawiania tych przedmiotów musiałbym zapłacić jeszcze raz poprosiłem o przysłanie tego czego brakuje. Cisza do 14 września. Żadnego kontaktu ze strony IKEA, więc piszę. Tak jak w poprzednim przypadku wiadomość zwrotną dostaję tego samego dnia. I znowu to samo, że przepraszają za zaistniałą sytuację i proponują zwrot kosztów.
Kolejny raz zaznaczam, że nie interesuje mnie zwrot kosztów, gdyż poniosłem opłaty związane z transportem i proszę o dostarczenie produktów do mnie przy kolejnej dostawie w ten rejon. Na co dostaje odpowiedź, że nie mogą tego zrobić, bo reklamację transportują firmą TNT, którą nie odpowiada za artykuły szklane.
W tym momencie muszę przyznać, że się trochę zagotowałem, czemu w takim razie nie mogli zaznaczyć tego już na początku?
Trudno myślę, trzeba zakończyć tę sprawę, wysyłam prośbę o zwrot kosztów.
I TAKI CH*J! To wcale nie kończy sprawy. Bo od czasu kiedy zgodziłem się na zwrot środków na konto, tj 18 sierpnia nic się nie wydarzyło. Dostaję kolejne wiadomości z ostatecznym terminem zwrotu środków z których w/w sklep się nie wywiązuje. Dzisiaj mija kolejny OSTATECZNY termin.
Miejcie się na baczności.
Pozdrawiam
Komentarze (106)
najlepsze
W IKEA przy dostawie zawsze podpisuje się taki świstek.
Jeżeli mimo tego IKEA podjęła decyzję, żeby zwrócić Ci za to pieniądze to chapeau bas dla nich za takie podejście.
Na minus, że spóźniają się z wypłatą.
Nie wiem czemu to w ogóle jest na głównej...
No właśnie, co ty pieprzysz? Przy odbiorze potwierdzasz ilość paczek, jaka wnieśli tragarze.
Tak, tak naprawdę jedyne co masz zrobić to przeliczyć paczki wniesione do mieszkania. Każda paczuszka jest dodatkowo ponumerowana (ma naklejkę z nr paczki i numerem zamowienia.).
I transport nie jest kurierem, tylko firma z Ikea współpracująca. Oni wożą na samochodzie tylko zamówienia z Ikei.
Sklep zamykany o 22, do obsługi klienta przychodzi koleś o 21:50 i coś chyba reklamował. Z racji, że to było coś ze sklepu i coś na ewentualny transport to do 22:35 zostały wstrzymane wszelkie prace, które się wykonuje po zamknięciu (wywożenie towaru z magazynu itp.)