„Opowieści z meekhańskiego pogranicza. Północ-Południe” (Robert M. Wegner)...
Jeśli szukacie naprawdę solidnego zbioru opowiadań fantasy, "Opowieści z meekhańskiego pogranicza" Roberta M. Wegnera nie powinny Was zawieść. Zapraszam również do lektury recenzji.
Fantasmarium z- #
- #
- #
- #
- #
- 10
- Odpowiedz
Komentarze (10)
najlepsze
Już po pierwszych opowieściach Wegnera czuć na jakich autorach się bazował. Pewna swoista wielowątkowość i brak wyznaczonych złych i dobrych protagonistów. Każdy patrząc ze swojej perspektywy robi to co robi aby poprawić swoją sytuację, a nam wcale nie wydaje się że ktoś jest zły czy dobry. Nie ma Über złego ani Über dobrego. Każdy ma jakiś swój motyw, który może być przez nas różnie zinterpetowany. Wszystko i wszyscy są w jakimś stopniu powiązani.
Wszystkie akcje bohaterów doprowadzają do ciągłej konwergencji sił aby w ostatecznośći wszystko pierdyknęło i się rozwiązało (troche tradycyjnym dramatem zalatuje).
Powyższe dotyczy samej konstrukcji opowiadań. Jeśli chodzi zaś o część fantasy też nie ma na co narzekać. Istnienie jednostek boskich pomiędzy nieświadomymi ludzmi, którzy swoimi knowaniami mają zamiar doprowadzić do zmian w panteonie bóstw. Ciekawostką jest możliwość zostania bogiem w danej dziedzinie po spełnieniu odpowiednich wymagań czy doprowadzeniu do czegoś (to samo pojawia się u Eriksona).
Ciekawe frakcje, szczepy, rody i historie, które uwiarygodniają cały przedstawiany obraz.
No i w tym roku ma wyjść nowa część.
Teraz kończę Wschód-Zachód i jest tak samo. Takie odczucie miałem czytając Pustynną Włócznię Bretta - nagłe zerwanie z bohaterem z poprzedniej książki boli w sercu, ale rozbudowanie fabuły wszystko wynagradza ( ͡° ͜ʖ ͡°
@supersucker: weź nie spojleruj ( ͡° ͜ʖ ͡°)