Witam wszystkich użytkowników, konto na Wykopie posiadam od dość dawna, ale raczej używałem go do przeglądania śmiesznych obrazków. Dziś postanowiłem zmienić ten stan rzeczy, niestety z dość niemiłego powodu. Do rzeczy.
02.05.2015 zakupiłem w sklepie DIVERSE w Galerii Mokotów buty - nie były jakieś mega drogie, raptem ok. 70 złociszy. Wszystko ładnie, fajnie, ale na początku sierpnia zaczęły rozrywać się szwy (pic related poniżej). Wygrzebałem zatem paragon i udałem się w celach gwarancyjnych do wyżej wymienionego sklepu. Pani bez problemu przyjęła buty i powiedziała, że mam czekać na cynk w ciągu 2 tygodniu. Po około 12 dniach dostaje smsa: Odmowa naprawy obuwia. Myślę sobie WTF? pewnie chcą wcisnąć mi, że to z mojej winy czy coś. Dzwonię w takim razie od razu do nich z pytaniem jaki jest oficjalny powód reklamacji. Odbiera jakiś koleś, powiedzmy przysłowiowy Janusz (do niego jeszcze wrócimy) i mówi mi, że nie może mi podać powodu odmowy, że muszę osobiście. Na moje pytanie czy w takim razie buty są już do odebrania odpowiada twierdząco: TAK.
Myślę sobie, ok, pójdę sprawdzę o co chodzi. Idę w takim razie po kilku dniach (dzwoniłem jakoś pod koniec tygodnia) do Galerii Mokotów, daję kartkę z numerem reklamacji, a pani na to: sorry, ale butów brak. Nie przyszły jeszcze. Ja na to WTF? Przecież dzwoniłem i dostałem info od jakiegoś pracownika płci męskiej, że są, na to druga pani (cytuję):
- A to pewnie był Janusz, he he he. On tak ma. Niestety he he, nic z tym he he nie możemy zrobić. Butów he he po prostu he he jeszcze u nas nie ma.
Wkurwiony wyszedłem ze sklepu, bo jak się pewnie domyślacie w Galerii Mokotów nie mieszkam i musiałem do niej specjalnie ganiać po robocie. Następnego dnia dostaję maila, że buty są do odebrania, lecę znów do sklepu, buty są. I teraz oficjalny powód odmowy: BUTY SĄ BRUDNE I TO UNIEMOŻLIWIA ICH NAPRAWĘ, nosz kur*a, chyba jakieś jaja. Od razu mówię, że buty przetarłem szmatką przed zaniesieniem, moim zdaniem są czyste (na dole jest ta guma biała, która się wyciera stąd tak to wygląda).
Wkurwiony odebrałem te buty i poszedłem do pierwszego lepszego szewca, który za kilkanaście złociszy powiedział, że mi to naprawi.
Mam wrażenie, że w jakim stanie bym tych butów nie oddał to jest to normalna procedura sklepu: zawsze się do czegoś doczepią. Inną sprawą jest to, że zakupiłem buty, które po 3 miesiącach się rozleciały...
Wiadomość do sklepu DIVERSE: róbta tak dalej, nie byłem jakimś waszym mega klientem, od czasu do czasu kupiłem u was jakąś koszulkę, kurtkę czy teraz te buty - ale obiecuje wam, że nie dostaniecie ode mnie więcej ani złotówki...
Do pracownicy śmiejącej się w twarz: he he he
Do pracownika, który wprowadza w błąd klienta: może już czas zmienić pracę, skoro ta jest dla ciebie za trudna?
Przestrzegam wszystkich robiących tam zakupy.
TL;DR;
Zakupiłem buty w Diversie, po 3 miesiącach poszły szwy i nie chcieli mi ich naprawić tłumacząc się, że buty są brudne.
Komentarze (52)
najlepsze
W życiu bym nie wydała na szmaciaki tyle kasy. Za szmaciaki to ja płacę 5 euro, a tak to kupuję tylko buty sprawdzonych i dobrych marek, które nosi się latami. Średnio wydaję na parę butów od 60 do 150 euro. I to nie szpan, tylko ja wiem, że jak kupie buty Np. Gabor, czy Paul Green, to miną długie lata zanim coś w
Głównie chodzi mi własnie o jakość traktowania klienta - co do butów - takie mi się spodobały i takie kupiłem, nie dyskutujmy o tym.
W lidlu dokładnie takie same tenisówki były po 20zł.
3,5 raza drożej to jest mega drogo.
Po kiego grzyba podawałeś numer telefonu?
Jak nie chcą wymienić towaru od ręki, zawsze trzeba sprzedawcy przypomnieć OK macie 2 tygodnie
Nie dostajesz tych 70zł to piszesz list do sądu o wyrok nakazowy i dostajesz go listem zwrotnym z automatu. Sędzia wydaje go po przeczytaniu listu bez żadnego analizowania dowodów - jeśli by się z tym wyrokiem nie zgadzali mogą go
Swoją drogą w koszule ( te kraciaste ) diverse mieści mi sie wszystko oprócz bicków wiec koniec męczarnia i dretwiejacymi