Cześć Wykopki. Chciałbym opisać Wam wydawałoby się błahą sprawę, która jednak mocno podkopała moje zaufanie do banku RaiffeisenPolbank. W dniu wczorajszym postanowiłem wpłacić część gotówki na konto za pośrednictwem tzw. "wpłatomatu", uczyniłem to ponieważ miałem świadomość, że kończą mi się środki na rachunku bieżącym i że saldo może lada moment zacząć oscylować w okolicy zera. Udałem się do jednego z oddziałów na terenie mojego miasta, włożyłem kartę, wpisałem PIN, wybrałem typ transakcji - wpłatę, zadeklarowałem jej wysokość i zostałem poproszony o umieszczenie banknotów w przeznaczonym na nie miejscu. Wówczas na ekranie wyświetliła się informacja o liczeniu banknotów. Niczym nie niepokojony cierpliwie czekałem, aż nagle wpłatomat wyświetlił informację o błędzie i wysunął moją kartę. Oniemiałem bo zostałem bez pieniędzy i potwierdzenia wpłaty. Postanowiłem zachować spokój i sprawdziłem stan konta. Po chwili wiedziałem już, że coś poszło nie tak. Postanowiłem niezwłocznie drogą telefoniczną zgłosić wystąpienie problemów i rozpocząłem proces reklamacyjny. Kilka minut czekania na połączenie i po weryfikacji dowiaduję się, że rzeczywiście nie została zaksięgowana żadna wpłata i że sprawa zostanie wyjaśniona pod koniec tygodnia. Mam te szczęście, że nie były to moje jedyne pieniądze i jakoś ten tydzień przeżyję, ale przeszło mi przez myśl pytanie, co gdyby to były moje jedyne pieniądze? Bank oferuję klientom usługę, która naraża ich na problemy. To było wczoraj. Uznałem, że przemilczę temat i poczekam na rozwiązanie sytuacji jednak...
...jednak dziś otrzymałem SMSem informację z prośbą o spłatę wygenerowanego debetu. Uznałem to za policzek. W SMSie podano numer do bankowego działu windykacyjnego, pod który postanowiłem zadzwonić. Znowu chwila czekania i miła Pani informuje mnie, że mam jak najszybciej spłacić debet inaczej bank podejmie działania mające na celu odzyskanie zaległej kwoty. Poinformowała mnie, że zostanę obciążony kosztami monitów, wspomniała nawet, że takie pismo będzie mnie kosztować 35zł. Przedstawiłem Pani co jest przyczyną utrzymywania się ujemnego salda jednak zamiast zrozumienia i próby wyjścia z tej sytuacji z twarzą usłyszałem, że mam dokonać możliwie szybko spłaty. Nie dość, że bank blokuje mi kwotę przeszło tysiąca złotych, które w zupełności wystarczyłyby na pokrycie debetu (mowa o kwocie kilkudziesięciu złotych), to jeszcze żąda ode mnie pieniędzy narażając mnie na kolejne wydatki (koszt transferu w ramach jednego konta między rachunkiem oszczędnościowym, a bieżącym wynosi 8zł). Z wpłatomatu RaiffeisenPolbank więcej już nie skorzystam. Co do samego banku też zaczynam mieć poważne wątpliwości. Nie jestem klientem premium, któremu oferuje się osobistego opiekuna, ale miesiąc w miesiąc obracam na koncie środkami idącymi w tysiące, a czuję się jakby bank miał mnie za złodzieja i naciągacza. Straconego czasu i nerwów nikt mi nie zwróci. Mam nadzieję, że chociaż pieniądze uda się odzyskać. Wykopki, jaki bank polecacie? Sporo kupuję w internecie, korzystam z lokat, dużo płacę kartą, często wypłacam gotówkę z bankomatu. Plusem byłoby realizowanie przelewów przez całą dobę niezależnie od dnia tygodnia.
Komentarze (2)
najlepsze
No tak, raz na miesiąć wpłacasz tysiaka i już "obracasz środkami idącymi w tysiące" #bogactwo
O ile ideę bankomatu jestem w stanie zrozumieć, to z kolei wpłatomat jest dla mnie dziwnym tworem. I może ma sens poza oddziałami, jednak poszedłeś do oddziału i zamiast wpłacić w kasie (nie pisałeś o jakiej porze byłeś, jeśli nocą, to sorry) to poszedłeś na łatwiznę