Nie wiem skąd minus, ale jeśli ktoś uważa, że nie powinno się przykładać do sławy oszustów (uwzględniając przy tym ich oszustwa), ten jest idiotą bez dwóch zdań.
Ktoś robi wałki?! Nie róbmy mu sławy! Niech sobie dalej w spokoju robi!
@menelaosPL: swoją drogą to jak ta historia się skończyła? Koleś bądź co bądź stosował groźby wobec tego autora bloga, w dodatku próbował pozyskać jego adres domowy... Zgłoszono sprawę czy sam kaszub sobie darował dalsze zastraszanie po wpisie na blogu?
Miałem "przyjemność" poznać kaszubskiego i zobaczyć jak produkowane są te jego produkty.
W osobnych kartonach przychodzą: niezłożone pudełka, preparat w buteleczkach i nakładki na zęby. Pudełko jest sklejane na miejscu (pomieszczenie 80m^2 bez okien i klimy w którym pracuje jakieś 8 osób zatrudnionych za 8zł) jakimś klejem jak do drewna. Następnie wsadzają do tego pudełka preparat, instrukcję i te nakładki, jak już to zrobią to zaklejone pudełko wsadzają do kartonika i wpieprzają tam jeszcze świeżo wydrukowaną kartkę A4 z instrukcją. Kartonik owijają folią stretch, naklejają adres wysyłki, sklejają szkolną taśmą klejącą żeby się nie rozj#%!ło i z tym wszystkim lecą na pocztę.
Podejrzewam że sam preparat i nakładki są zamawiane z Azji a pudełka od jakiegoś dostawcy zajmującego się ich produkcją (nie mają one kodów kreskowych ani żadnych europejskich oznaczeń dot. bezpieczeństwa produktu)
@Zwykly_Czlowiek: a niby jak ma wyglądać proces składania opakowania? Mają kupować wielkie maszyny za miliony złotych? Do pracy, którą świetnie wykona kilku pracowników 100x taniej? I po kiego grzyba oznaczenia bezpieczeństwa na półproduktach? A skoro 80mkw wystarcza, to po jaką cholerę mieliby mieć więcej? Od jakiej powierzchni wg ciebie można coś nazwać magazynem? A jeśli pracownicy chcą pracować za 8zł (tyle samo daje praca w sklepie, w kinie, w makdonaldzie
@gophffer: no właśnie 80mkw średnio starcza. Jeśli chodzi o oznaczenia to jest to produkt mający wpływ na zdrowie i jeśli pochodzi z ch#? wie gdzie i z ch#? wie czego jest zrobiony to jest coś nie tak.
Niech zatrudni Grabowskiego do nagrania webcasta... Odwrócenie uwagi potencjalnego klienta zawsze pomaga! Proponuję pod przyciskiem play ukryć zamawiam 1000 sztuk tego gówna!
Moment, czegoś nie rozumiem. Jak obca firma może zabierać kasę z mojego konta? To ludzie nie mogą tego zablokować tylko patrzą na stan konta, jak ciele na malowane wrota? Rozumiem, ze to pewnie jakas forma automatu, ale taki automat realizowany jest przez bank/system płatniczy. Więc jeśli ja sobie nie zycze aby przelewy były wykonywane to taka firma może mi co najwyzej ponaglenia przysylac.
Coś mi sie wydaje, ze koleś po prostu wykorzystuje
@diemsi: W UK to się nazywa Direct Debit, albo po prostu obciążenie karty płatniczej (zależnie co użyli). Po zapłaceniu 1gbp (na przesyłkę) serwis zapamiętał dane karty i użył ich przy kolejnych płatnościach. To nie naiwność tylko zaufanie - takie samo jak to, że po ulicy chodzisz bez noża. To jest normalne. Brak zaufania jak w Polsce jest nienormalny.
@diemsi: Najprawdopodobniej odbyło się to tak, że ludzie przy płaceniu £1 zaakceptowali T&Cs (Terms & Conditions), które mówiły, że po upływie X czasu i NIEwypisaniu się, z automatu zapłacą tyle a tyle. Podobnie działa np. LinkedIn - żeby zapisać się na "Darmowego triala" trzeba podać swoje dane (w tym numer karty płatniczej/kredytowej etc.). Jeśli nie wypiszesz się z triala odpowiednio wcześnie, system kasuje Ciebie automatycznie.
Fajna robota - wymagana znajomość angielskiego do wklejania gotowych odpowiedzi mailowych. Ciekawe ile Kaszubski im zapłaci. I czy czasem nie w towarze. ( ͡°ʖ̯͡°)
Komentarze (163)
najlepsze
Ktoś robi wałki?! Nie róbmy mu sławy! Niech sobie dalej w spokoju robi!
W osobnych kartonach przychodzą: niezłożone pudełka, preparat w buteleczkach i nakładki na zęby. Pudełko jest sklejane na miejscu (pomieszczenie 80m^2 bez okien i klimy w którym pracuje jakieś 8 osób zatrudnionych za 8zł) jakimś klejem jak do drewna. Następnie wsadzają do tego pudełka preparat, instrukcję i te nakładki, jak już to zrobią to zaklejone pudełko wsadzają do kartonika i wpieprzają tam jeszcze świeżo wydrukowaną kartkę A4 z instrukcją. Kartonik owijają folią stretch, naklejają adres wysyłki, sklejają szkolną taśmą klejącą żeby się nie rozj#%!ło i z tym wszystkim lecą na pocztę.
Podejrzewam że sam preparat i nakładki są zamawiane z Azji a pudełka od jakiegoś dostawcy zajmującego się ich produkcją (nie mają one kodów kreskowych ani żadnych europejskich oznaczeń dot. bezpieczeństwa produktu)
Sama
A tak myslelem zeby wyciąc zakładki :P klosz mi pękł i dokupic nie moge wiec sie za całym zyrandolem rozglądam :P
Coś mi sie wydaje, ze koleś po prostu wykorzystuje
ŹRÓDŁO: mieszkam w UK od
@dzikireks: No tak.
Doświadczenie zawodowe: Specjalista ds. PR