W 1994 roku gracze Barbados i Grenady w eliminacjach Pucharu Karaibów znaleźli się w dziwnej sytuacji. Aby awansować do finałów, Barbados musiało wygrać różnicą co najmniej dwóch goli. W przypadku remisu w czasie regulaminowym decydować miała złota bramka w 30-minutowej dogrywce, przy czym zdecydowano, że owa złota bramka będzie liczona podwójnie.
Barbados wygrywało mecz 2:0 gdy cztery minuty przed końcem Granada strzeliła bramkę.
W tym momencie sytuacja graczy z Barbadosu była beznadziejna - musieli strzelić bramkę Grenadzie aby awansować. Ale mogli też strzelić sobie samobója i liczyć na to, że strzelą gola w dogrywce, w związku z czym ostatnie minuty meczu spędzili na próbie odzyskania piłki od drużyny z Granady i strzelenia samobója. Gdy im się to udało, sytuacja stała się jeszcze dziwniejsza.
Wynik 2:2 i dwie minuty do końca, przy piłce była drużyna z Granady. Remis był dla nich najgorszym rozwiązaniem bo oznaczał dogrywkę z silniejszym rywalem. Ale mogli strzelić sobie samobója - przegraliby mecz lecz awansowali do finałów. Mogli też strzelić bramkę Barbadosowi. Końcówka meczu wyglądała tak, że Granada atakowała obie bramki a gracze Barbadosu bronili przed strzeleniem gola obie z nich...
...I wybronili, w końcu też wygrali w dogrywce podwójną złotą bramką.
Komentarze (6)
najlepsze
szkoda, że postarałeś się, a ktoś z Twojej pracy zrobił filmik, który miał więcej wykopów...
Śpij słodko aniołku [*]
http://www.wykop.pl/link/1677824/barbados-grenada-czyli-najdziwniejszy-mecz-w-historii-futbolu/