Dobry bajer na usprawiedliwienie obecności obcego chłopa w domu. Mama wymyśliła historyjkę o krawcu, żeby przemycić kochanka. Dziecko zostało okaleczone, a mamusia z gachem zajadają się ciastkami.
To bajki z cyklu "Piotruś Rozczochraniec" (lub też "Staś Straszydło"). Niemiecki oryginał "Struwwelpeter" był "podstawą wychowawczą" przez wiele lat. Zbiorek zawiera kilka wierszy, w których krnąbrne dzieci zawsze źle kończą.
Kiedyś zrobiono z tego nawet świetne przedstawienie dyplomowe studentów ostatniego roku szkoły teatralnej.
Miałem wersję z rysunkami z końcówki XIX czy początku XX wieku. Większe fontanny krwi niż w Martwicy mózgu. A wers z suchą bułką wszedł na stałe do rodzinnego slangu.
Komentarze (14)
najlepsze
temu dała na łyżeczkę
temu dała na miseczkę
temu dała do garnuszka
temu dała do dzbanuszka
a temu nic nie dała tylko łeb urwała i fruuuu odleciała
temu dała
temu też
temu skoczkę
temu wesz
tego ukręciła, wyrzuciła i bieżała, bieżała i... tu się skukała
(:
Szukałem jej kilka razy w internetach np. przy takich okazjach:
family guy - thumbs up
Historia bardzo smutna o chłopcu, który nie chciał jeść zupy
Michaś był tłusty, zdrów najzupełniej,
Z buzią okrągłą jak księżyc w pełni,
Jędrną jak orzech, śliczną, rumianą,
Jadł i pił wszystko, co na stół dano.
Raz,gdy mu zupę stawia służąca,
On stąd ni zowąd talerz odtrąca.
Mama go łaje, a Michaś w sprzeczki:
"Nie chcę jeść zupy ani łyżeczki!"
Nazajutrz Michaś tak
Kiedyś zrobiono z tego nawet świetne przedstawienie dyplomowe studentów ostatniego roku szkoły teatralnej.