Nigdy nie lubiłem Pavarottiego i po tym nagraniu nie polubię. Głos ma niewątpliwie potężny, ale zamiast przekazywać emocje i historię zawartą w piosence cały nacisk kładzie na popisy wokalne. Brak mi w jego śpiewie interpretacji aktorskiej i przekazu. Wszystko śpiewa z taką samą manierą. Nawet tu śpiewak muzyki popularnej jest od niego bardziej wiarygodny jako aktor i wzbudza we mnie sympatię. Pavarotti to taki wokalny kark. Posłuchajcie innych tenorów to zrozumiecie co
Aktorsko i intonacyjnie wypada zdecydowanie najsłabiej.
Najbardzie zmanierowane wibrato (bo więszkość śpiewaków nie potrafi śpiewać bez maniery - niczego, nawet zwykłych piosenek)
Maniera jest silna gdybym miał ją porównać do maniery w popie (jeśli chodzi o natężenie zmanierowania) to można śmiało przywołac śpiew Whitney Houston, które zresztą też przez to nie trawię.
Pavarotti ma tak silny głos, że partie piano wychodzą mu słabo. Musi się wysilać by tak zaśpiewać.
@PanDzikus: a ja się z tym nie zgadzam, to całkiem inne barwy głosu. Osobiście uwielbiam głos Adamsa, jest czysty, delikatny a jednocześnie mocny.. Balsam dla uszu :)
Komentarze (46)
najlepsze
Aktorsko i intonacyjnie wypada zdecydowanie najsłabiej.
Najbardzie zmanierowane wibrato (bo więszkość śpiewaków nie potrafi śpiewać bez maniery - niczego, nawet zwykłych piosenek)
Maniera jest silna gdybym miał ją porównać do maniery w popie (jeśli chodzi o natężenie zmanierowania) to można śmiało przywołac śpiew Whitney Houston, które zresztą też przez to nie trawię.
Pavarotti ma tak silny głos, że partie piano wychodzą mu słabo. Musi się wysilać by tak zaśpiewać.