Trwa serial pod tytułem kto dowali Kaczorowi. Wczoraj i dziś bohaterem mediów został Piotr Piętak, który w skrócie powiedział mnie więcej, że nie widział Kaczyńskiego żeby ten działał opozycji. Warto zatem sięgnąć do Encyklopedii Solidarności. W dziale "Ludzie" nie ma najmniejszej wzmianki o panu Piętaku. W dziale "Prasa" pod hasłem Wiadomości dnia jest tylko jedno zdanie:
"Nr 1 z 15 XII 1981 przygotowany przez P. Piętaka i P. Strzałkowskiego wydano pt. „Wiadomości Dnia” w formie maszynopisu. "
Ta sama encyklopedia o Jarosławie Kaczyńskim:
".......W III 1968 uczestnik wieców studenckich na UW. 1970-1980 uczestnik nieformalnego seminarium prof. Stanisława Ehrlicha nt. zależności Polski od ZSRS. Od 1976 współpracownik KOR, nast. KSS KOR, w 1976 zbierał informacje o represjach wobec uczestników wydarzeń Czerwca, uczestnik akcji pomocy, w czasie wyjazdu do Płocka zatrzymany. Od 1977 współpracownik Biura Interwencyjnego KOR, nast. KSS KOR, badał m.in. przypadki morderstw popełnionych przez funkcjonariuszy MO i SB. Uczestnik akcji ulotkowych w 1978 w związku z procesem Kazimierza Świtonia, nast. w 1980 w obronie Edmunda Zadrożyńskiego. W 1978 przez kilka miesięcy p.o. kierownik Biura Interwencyjnego w zastępstwie Zofii Romaszewskiej. Od 1979 w redakcji niezależnego pisma „Głos”. W 1980 uczestnik opracowywania dokumentu Raport Madrycki. O przestrzeganiu praw człowieka i obywatela w Polsce. W VIII 1980 przyjechał do Wrocławia i spotkał się z przedstawicielami MKS; nast. aresztowany, zwolniony 1 IX na mocy Porozumień Sierpniowych; od IX w „S”, kierownik sekcji prawnej Ośrodka Badań Społecznych przy MKZ, nast. Regionie Mazowsze. We IX 1981 sygnatariusz deklaracji założycielskiej Klubów Służby Niepodległości. Po 13 XII 1981 współorganizator (z Ludwikiem Dornem) podziemnej edycji pisma „Głos”. Od 1982 członek Komitetu Helsińskiego w Polsce, od 1983 współpracownik TKK „S”, m.in. od 1986 kierownik biura społeczno-politycznego TKK, od jesieni 1987 sekretarz KKW „S”. W V i VIII 1988 doradca strajkujących w Stoczni Gdańskiej im. Lenina.
Oczywiście media się ani o tym nie zająkną
Pożyczone z Salon24.pl.
Komentarze (1)
najlepsze