Pentagon dotuje filmy prowojenne, blokuje antywojenne
![Pentagon dotuje filmy prowojenne, blokuje antywojenne](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_6GgxCk3pzmdawCRsx6FQhO1KPuVxessV,w300h194.jpg)
Sprzed roku ale w kontekście ostatnich wydarzeń w Afganistanie wydaje się zaskakująco aktualne...
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 8
Sprzed roku ale w kontekście ostatnich wydarzeń w Afganistanie wydaje się zaskakująco aktualne...
Komentarze (8)
najlepsze
http://www.filmweb.pl/film/Green+Zone-2010-434753
Na krótką metę współpraca wojska i przemysłu rozrywkowego doprowadzała do wzrostu liczby ochotników do wojska w momencie premier filmowych sukcesów kasowych. Np. w przypadku "Top Gun" zaciąg zwiększył się 4krotnie tak,że marynarka instalowała punkty rekrutacyjne w kinach. Na średnią metę obserwujemy efekty takich filmów jak "Czerwony Świt", czyli nazywanie misji wojskowych na podstawie tytułów filmowych (i innej militarystycznej twórczości lat 80.) co ma odwoływać się do psychiki "Rosomaków, którzy dorośli i pojechali do Iraku" jak ostatnio Milius nazwał generację lat 80.
Pewne standardy zostały stworzone na długą metę. Dziś, jak nigdy wcześniej, Pentagon silnie zachęca do militaryzmu w filmach i karze za postawy antywojenne w nich prezentowane. Konsekwencją militaryzmu lat 80. w nieskończoność przerabianego w powtórkach w sieciach kablowych jest bliskie pewności założenie, że jakikolwiek nowy sukces filmowy Jerry Bruckheimera lub Michael Baya uwielbiany przez nastolatków jest przynajmniej częściowo zatwierdzany przez Pentagon, który w zamian wymaga celowego wypromowania wojskowości i moralnej słuszności wojny.
Jak
Całe zamieszanie w świecie rozrywki i technologi wokół nowego hitu w grach wideo pt. Homefront przywodzi na myśl film z 1984 pt. "Czerwony Świt" - i słusznie. Twórcą tej gry jest nie kto inny a John Milius, scenarzysta i reżyser tego filmu z 1984 r, którego tytuł stał się później celowo nazwą najsłynniejszej operacji obecnej wojny w Iraku. Ale powinno to przypominać także inne wielkie wojenne schematy, które wciąż definiują naszą kulturę - schematy, które przywołują w efekcie bezpośrednie lecz mało zbadane powiązania Pentagonu z przemysłem rozrywki. To właśnie dziedzictwo tych powiązań, które zaczęły się wzmacniać w latach 80., sprawia, że kult wojskowości jest obecny w pozornie dalekich od polityki produktach jak gry wideo i filmy akcji.
Jak pokazuję w nowej książce "Powrót do Naszej Przyszłości" duża część przemysłu gier wideo była dofinansowana przez wojsko i współpracujące z nim firmy kontraktorskie i w konsekwencji wiele wczesny gier miało wojowniczy charakter. Pomyślcie o Atari Combat i Missle Command, które zapoczątkowały powstanie dużego świata gier, który jak stwierdził jeden z kierowników firmy Konami w 1988 r. "zapożycza cokolwiek z wiadomości medialnych i robi z tego grę". Można było to dostrzec w grze Nintendo Contra w czasach afery Iran-Contras, tak jak teraz można to zobaczyć w dzisiejszych hitach jak Call of Duty. I prawie w każdej takiej grze, ideologia militaryzmu (tzn. rozwiązywanie wszelkich problemów przy pomocy wojska) jest wielokrotnie powtarzana i wzmacniana.
To