Trochę przykro.. trzeci rok studiuję, trzeci rok poza domem, wcześniej w liceum poznałem fantastycznych ludzi, których lubiłem, na studia się rozjechaliśmy (oczywiście niemal wszyscy do Krakowa nie wiem po co..), ale przez prawie dwa lata spotykaliśmy się na święta, albo w wakacje, albo w weekend majowy, no generalnie przy każdej okazji, kiedy bywaliśmy w domach rodzinnych. A teraz każdy ma jakąś pracę, albo nie chce mu się siedzieć w domu, bo towarzyskie