Okropne to jest ze wiecznie wszystkiego sobie odmawiam (typu jakiś wyjazd, spotkanie z kims, wyjście do klubu, przeczytanie książk itp) albo nawet zarywam spanie, bo mam coś ważniejszego do zrobienia, a i tak tego nie robię tylko siedzę przed laptopem i potrafię tak przez kilka dni prokrastynować. Wystarczy że zrobi mi się jakiś bałagan w głowie lub coś wywołuje u mnie lęk - to wpadam w prokrastynacje i jakby odciągam swoje myśli
Kurde wszyscy dzisiaj w klubach, a ja dzisiaj jak zwykle gdzies nie poszedlem (mimo że rzadko amm okazję oosjc z kims), bo przez durną prokrastynacja, żeby zachować komfort psychiczny w trakcie dnia nie sprawdLamw skrzynki pocztowej, bo mogło by tak być coś stresującego. I dopiero jak mialem się zbierać żeby pójść na taki jeden koncert w moim małym mieście (raz do roku ), a w sumie raczej obok, bo mieszkam na wsi,
via Android
  • 0
@essos Żebym chociaz po każdej takiej porażce wyciągał jakoś pozytywną naukę i robił jakoś inaczej, ale tak nie jest... ciągle to samo. Ciągła prokrastynacja, niezdecydowanie i chyba źle zarządzanie czasem. Jak mi siedzi cos na głowie(tak jak ostatnio praca którą dostałem a do której cbyba bardzo chce iść - i mówię chyba bo zanim ją dostałem to chciałem i tak mi się potrafi odmieniać o 18o stopni ) to juz w ogóle
  • Odpowiedz