no elo jako że widzę już festiwal #!$%@? lewej strony nt. dzisiejszego marszu w Warszawie naszły mnie pewne refleksje

+ - dwadzieścia lat temu kiedy jeszcze nie było internetów i jako zwolennik wolności dostępu do #narkotykizawszespoko wszelkiego rodzaju oraz wolności szeroko rozumianej jako (twoja wolność kończy się tam gdzie zaczyna się moja krzywda) mieliśmy paru znajomych lewych co to mieli te swe kluby i jakoś nikt się do nich nie #!$%@?ł (bo
@kulkowicz: A ja też pamiętam te czasy , obcinało się skinom szelki :) I jestem zdania, że każde skrajności są do dupy. A ludziom którzy wszędzie widzą urojone osławione 'lewactwo' jednak proponował bym coś od lekarza zamiast alkoholu.

Jako człowiek starający generalnie odcinać się od wszelkich mediów praktycznie nie docierają do mnie żadne przekazy liberalno-lewicowe ( i z tego się ciesze). Za to #!$%@?, na każdym kroku jestem bombardowany tępą prawicową