Dziś byłam świadkiem przykrej sytuacji w POZ. Starsza Pani wyszła z gabinetu usiadła w poczekalni widać było ze zmartwiona, wszedł inny pacjent, podeszła po chwili do recepcjonistki i poprosiła żeby ta weszła do gabinetu (był kolejny pacjent w srodku) bo zostawiła dokumenty. Recepcjonistka pod nosem burkla „ nie jestem ku## niczyja służba. # i rzuciła o biurko z impetem przedmiot trzymany w ręku. Kobiecie stanęły łzy w oczach. Przeprosiła i mówi ze