Kończę oglądać tę nową Madokę już tak bardziej dla formalności, bo już dawno się w tym pogubiłem.

Pisałem o niej już tu.

Pierwszy odcinek był fajny, cała reszta (no może jeszcze poza 9, który całościowo był ok, w porównaniu z tym, do czego przyzwyczaił mnie ogólny poziom serii), to jest jedno wielkie meh ze sporadycznymi wyjątkami. Jakieś 90% serii to nudna narracja, nudne postacie, słaba animacja i nieciekawa fabuła. Jak to oglądam to mam wrażenie, że ktoś posklejał ze sobą losowo stworzone sceny z losowymi postaciami w losowych miejscach i chciał stworzyć z tego jakąś historię. Możliwe, że to układa się w jakąś sensowną, logiczną całość, ale nie mam zamiaru robić specjalnie po to rewatcha z kartką i długopisem by jakoś posklejać ze sobą te pieprzone puzzle. To nie jest tego warte... Wystawiając tej serii 6/10 i tak towarzyszy mi wrażenie, że to może być ocena zbyt wysoka, ale to głównie przez poprzeczkę postawioną przez prawilną i oryginalną Madokę sprzed 9 lat, która jest dziełem epokowym. Dziełem, które zmieniło obraz mahou shoujo raz na zawsze. Przez które to należy dzielić serie o magicznych dziewczynach na te przed powstaniem Madoki i na te po. Magia Record w tym momencie niestety niemalże zakrawa o profanację oryginału...
tamagotchi - Kończę oglądać tę nową Madokę już tak bardziej dla formalności, bo już d...

źródło: comment_1585819615GAUAXBigr7Fm9CbRWrXJYG.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Tak oglądam to Magia Record i jest słabiutko. Takie popłuczyny po Madoce, której to do pięt nie dorasta. Niby ta sama kreska, ale niemal w ogóle nie czuć już shaftowskiego klimatu. Ma być mrocznie, tajemniczo, a jest meh. Czuję się podobnie, jak przy oglądaniu Fate/Extra, nomen omen też od Shaftu.

Jedyną rzeczą, która może się podobać, są sceny walk, w dużej mierze przez bardzo udany motyw muzyczny, przywodzący na myśl "starą", dobrą Madokę. Premiera OST dopiero 4 marca br., więc niestety tego nie wrzucę, ale kto ogląda, powinien wiedzieć, o czym mówię. W pierwszym odcinku (całkiem udanym, o czym pisałem) zaczyna się jakoś w okolicy 13:05. Potrafi wywołać u mnie przyjemne ciarki, a to już coś :)

Wracając do serii - jeżeli "najciekawszą" postacią jest tu Kyubey, no to najlepiej o niej nie świadczy. Ta tsunderka, bodaj Rena Minami, ujdzie w tłoku. Ewentualnie jeszcze ta ognista dziołcha. Reszta jest zbyt nudna, nawet jakby traktować tę serię jako zwykłe CGDCT...
tamagotchi - Tak oglądam to Magia Record i jest słabiutko. Takie popłuczyny po Madoce...

źródło: comment_1581025792Msz8Z1fjtFTSCAsMzFy8F1.jpg

Pobierz
  • Odpowiedz
Orientuje się ktoś, jak to w ogóle wygląda z Shaftem po odejściu animatorów do david production? Pierwszy odcinek Magia Record był bardzo spoko, kreska była praktycznie identyczna, choć chyba brakowało mi trochę tej shaftowskiej animacji, formy i klimatu (choć miałem obawy, że może być gorzej). Mogło też być tak, że za bardzo się sugerowałem, że będzie inaczej, a bez tej wiedzy może nawet bym nic nie zuważył. W Fire Force widać dużo
@tamagotchi: Jeszcze nie oglądałem odcinka. Shaft nic nie robił cały rok więc może tylko to dłubali większość czasu (i jeden odcinek 5toubun). Also Monogatari jest "zakończone", nie wiadomo czy zabiorą się za Off i Monster season bo sprzedaż anime płytek spadała z każdym sezonem, a na widzów streamingowych nie ma co za bardzo liczyć gdy taki przeciętny widz który nie zna Bake, zobaczy ile trzeba obejrzeć żeby się zabrać za
  • Odpowiedz