#mecz #pol #mex #filozofowanieza7groszy

Wynik 0:0, to wielki sukces polskiej reprezentacji. Tak jak sukcesem może być ukończenie maratonu z ostatnią lokatą lub dożycie w Polsce wieku emerytalnego w pracy za najniższą krajową. Trzeba widzieć plusy w tym tenczu. Od Lewandowskiego, to wypadałoby się odstosunkować i ładnie podziękować za to, że nie zmienił dotychczas obywatelstwa.
Nie lubię tego trenera i nie przepadam za większością piłkarzy w naszej reprezentacji, ale pozytywnie mnie wczoraj rozczarowali - nie przegrywając z Meksykiem np. 5:0. Możliwe, że to skutek zastosowania skrajnie defensywnej strategii przez Michniewicza (widzę metodę w tym szaleństwie). Podoba mi się brak pompowania balonika, podoba mi się pokora piłkarzy (w których nikt nie wierzy) i chłód w mediach.
Piłkarze z Polski mają jakąś bliżej nieokreśloną trudność uniesienia presji swojego narodu, przypominającą presję na żolnierzu kiedy walczy na froncie. Takie mam rozkminy ... jak wytłumaczyć lepsze radzenie sobie z presją kibiców klubowych niż narodowych? Wielka sprawa - gra z orzełkiem na piersi - flashbacki z apeli szkolnych, z Marszu Niepodległości, syreny na 1 sierpnia, krew śmierć Hitler Stalin Wołyń Katyń Tupolew ... - wysoki puls, trema, spina, flaga, artykuły na Onecie, Piłsudski, Mickiewicz, sucho w ustach, bombowce nad Warszawą, Oświęcim, Żołnierze Wyklęci ... strzał i "#!$%@? mać" ... ta mieszanka musi wyzwalać paraliżujący (a nie pobudzający) odruch na adrenalinę. Kiedy się gra w klubie zachodnim, to mamy tę lekkość, anonimowość i (fry)wolność polskiej turystki w Afryce, która może choć przez tydzień być sobą i zostawia 500 ton bagażu patriotyczno-ciemnogrodzkiego w swojej wsi w Polsce (obraźliwe porównanie?). W jakimś stopniu polskość ciąży, przeszkadza i działa przeciwskutecznie. Mało tego, Polacy wstydzą się polskości również za granicą kiedy jadą do pracy (tacy szeregowi) - zazwyczaj oszukują się wzajemnie, nie wspierają w pracy i to też jest socjologicznie interesujące. Z jednej strony mania wielkości a z drugiej kompleks niższości. Bycie Polakiem to kula u nogi - dlaczego tak jest, co z nami nie tak? Możliwe, że to zbyt duże rozwarstwienie między oczekiwaniami a rzeczywistością (tu pojawia się frustracja).
No i ja tej frustracji po meczu nie miałem, bo nie miałem jakichkolwiek oczekiwań.
Jak tu odróżnić wierzących od nie wierzących .


@LowcaG: Wydaje mi się, że chodzi o to, żeby wszyscy wierzyli (a przynajmniej jak najwięcej, bo choćby Jezus narysował rybę na Księżycu, to znajdą się tacy, co stwierdzą, że to przypadek, mistyfikacja itp., ale nieważne)
Bogu zależy jak mniemam, żeby ludzie byli jego wyznawcami, oddawali mu cześć, przestrzegali przykazań itp. Jeśli wierzysz w istnienie Boga i akceptujesz nauki które miał nam zostawić, to siłą rzeczy będziesz wyznawał, czcił i przestrzegał, bo przewidujesz że za odstępstwa od tego czeka cię sroga kara. Wręcz jesteś tego pewien. Tak jak nie przekraczasz prędkości przed fotoradarem, bo spodziewasz się kary. Wierzysz w istnienie fotoradaru i mandatów ;)

Problem pojawia się taki, że większość ludzi jednak uznaje, że nie ma żadnego Jezusa i jego ojca itd. Dlatego nie oczekują kary za brak czczenia akurat ich. Gdyby byli tego pewni i wiedzieli dzięki jakiemuś mocnemu dowodowi, to wierzyliby szczerze. Nie byłoby w tym żadnej ujmy. Adam i Ewa, znali Boga z widzenia, doskonale zdawali sobie sprawę, że jest jak najbardziej realny i nie przeszkadzało to Bogu w
  • Odpowiedz
Bóg dał w historii dowodów, cudów, zostały spisane


@LowcaG: Tak, wszystkie zostały spisane przez ludzi. Nie to, żebym myślał, że ktoś je spisując mógł kłamać ;)

nie mają wierzyć ze strachu, tylko z
  • Odpowiedz
@Coolish: hm..pewnie masz rację, może się i nie interesuje,a ale ludzie... no ciekawe, akurat tego scenariusza to bym nie chciał doświadczyć ;) nawet jak by mnie wzięli na statek :P
  • Odpowiedz