"Od zera do bohatera". Obejrzałem ostatnio dwa tego typu - dość przeciętne, choć przyjemne serie.

Hai to Gensou no Grimgar to moim zdaniem mocno przeciętne, choć przyjemne anime. W tym wypadku, bardzo mocno kojarzyć się może, a nawet powinien Log Horizon.
Bohaterowie, nagle trafiają do świata fantasy - nie wiedzą w jaki sposób. Na tym podobieństwa się jednak kończą, gdyż w przeciwieństwie do Log Horizona, bohaterowie nie pamiętają skąd pochodzą, z jakiego świata przybyli, kim byli w poprzednim świecie, ani nie grali wcześniej w tę "grę".
Już na samym początku nowo przybyli dzielą się na 2 grupy - lepszych, którzy składają drużynę, i słabeuszy, których do kupy składa Manato. To właśnie na tej grupie skupia się fabuła.
W przeciwieństwie do LH, bohaterowie to nowicjusze, którzy z początku nie potrafią sobie poradzić nawet z najsłabszymi przeciwnikami (goblinami). Nie dostali oni żadnego daru z niebios, super statystyk, umiejętności, lecz ciężką pracą poprawiają swoje "statystyki".
  • Odpowiedz
Dungeon ni Deai wo Motomeru no wa Machigatteiru Darou ka Gaiden: Sword Oratoria odcinki 1-2

Ależ ta seria to nudne g****. 90% czasu z dwóch wyemitowanych dotychczas epizodów to jakiś bełkot w stylu "mówimy poważne rzeczy", "próbujemy być zabawni przez te same drętwo przedstawiane drętwe, wysłużone żarty ("ojej nie mam cycek, jakie to okropne" 4-5 razy w ciągu dwóch odcinków i wyraźnie na siłę) i oczywiście pseudo-yuri. Reszta to była walka, która polegała na tym, że "nie robimy nic dopóki Ais nie pojawi się i nie pokaże, jaka jest zajebista", oraz elementy łączące produkcję z oryginalną serią.

Te ostatnie motywy i główna bohaterka to jedyne momenty, dla których zmusiłem się, aby obejrzeć dwa odcinki. Reszta postaci nie jest warta opisania - z jednej strony piszczące irytujące typowe dziewczyny, z drugiej typowy bad boy grupy z huligańskim voice actingiem oraz jakiś shotacon jako boss ^^' Nic o nich ciekawego nie dowiesz się ponad to, co już widziałeś w oryginalnej serii. Gdyby nie był to spin-off Danmachi to moje oglądanie skończyło się po około 3 minutach, bo po prostu strata uszu na słuchanie tych nudnych dialogów standardowych dla gównianego anime fantasy i haremówek (choć to nawet nie jest haremówka ^^'). Chyba sobie daruję oglądanie i poczekam na wycięte fragmenty na youtube z protagonistą głównej serii, choć w sumie nie muszę, bo pewnie będą to dokładnie te same sceny, co w pierwotnym anime.

Opening
80sLove - Dungeon ni Deai wo Motomeru no wa Machigatteiru Darou ka Gaiden: Sword Orat...

źródło: comment_WQnMvHop093J3HQpYsF2Ur2AVwkoTMCs.jpg

Pobierz
@Banri:
Ale w oryginalnym Danmachi bohater miał wyraźnie wiele rzeczy do robienia. Nie tylko obciąganie do swojej bogini czy drugiej blondyny.

Tutaj nie tyle mamy babskie sprawy, co typowe "słodkie dziewczyny robią słodkie rzeczy". W najbardziej sztampowy sposób i jeszcze te motywy są wprowadzane w tak łopatologiczny sposób. Co dowiedzieliśmy o poszczególnych czołowych bohaterkach w tych dwóch odcinkach. Kompletnie nic, same bzdety.

Ais Wallenstein - w sumie nic, jest zajebista w walce
  • Odpowiedz